Przychodzi Atarowiec do spowiedzi i mówi:
- Tępiłem commodorowców, torturowałem, zabijałem...
- Ty tu przyszedłeś spowiadać się czy chwalić?
- Tępiłem commodorowców, torturowałem, zabijałem...
- Ty tu przyszedłeś spowiadać się czy chwalić?
Polak, Rusek i Niemiec lecieli samolotem. Nagle zapaliło się lewe skrzydło,więc musieli coś wyrzucić. Niemiec wyrzucił lodówkę Rusek wyrzucił telewizor,a Polak wyrzucił bombę. Gdy wylądowali Niemiec widzi płaczącą kobietę i pyta się jej:
- Czemu Pani płacze?
- Lodówka zmiażdżyła mojego męża.
Rusek także widzi płaczącą kobietę i się jej pyta:
- Czemu Pani płacze?
- Telewizor zmiażdżył mojego męża.
Polak widzi śmiejącą cię kobietę i pyta się jej:
- Dlaczego Pani się śmieje?
- Bo gdy dziadek pościł bąka to cała stodoła poszła!
- Czemu Pani płacze?
- Lodówka zmiażdżyła mojego męża.
Rusek także widzi płaczącą kobietę i się jej pyta:
- Czemu Pani płacze?
- Telewizor zmiażdżył mojego męża.
Polak widzi śmiejącą cię kobietę i pyta się jej:
- Dlaczego Pani się śmieje?
- Bo gdy dziadek pościł bąka to cała stodoła poszła!
Panie Boże proszę Cię o mądrość żebym mogła zrozumieć swojego mężczyznę, o miłość bym mogła mu przebaczyć, o cierpliwość bym mogła znieść jego humory.
Nie proszę Cię o siłę, bo wtedy bym go zabiła!
Nie proszę Cię o siłę, bo wtedy bym go zabiła!
Baca łapie okazję na drodze, wreszcie udaje mu się złapać przejeżdżającego Mercedesa. Wsiada i jadą, ale po kilku kilometrach jakoś tak nudno się zrobiło, więc baca się pyta:
- A co to panocku, za znacek z psodu?
- To? (mówi kierowca pokazując na znaczek), to taki celownik, jak kogoś złapie w ten celownik, to już na pewno trafię.
- Aha.
Po kilku kilometrach patrzą, a tu drogą jedzie jakiś facet na rowerze. Baca mówi:
- A weźcie, panocku, tego cłowieka w ten celownik...
Kierowca skręcił i faktycznie rowerzysta znalazł się "w celowniku", ale ponieważ kierowca nie chciał iść do więzienia, to w ostatniej chwili skręcił, aby nie trafić rowerzysty, chwilę potem baca się odzywa:
- Iiiii, kiepski ten pański celownik, gdybym nie roztworzył drzwi to byśmy go w ogóle nie trafili.
- A co to panocku, za znacek z psodu?
- To? (mówi kierowca pokazując na znaczek), to taki celownik, jak kogoś złapie w ten celownik, to już na pewno trafię.
- Aha.
Po kilku kilometrach patrzą, a tu drogą jedzie jakiś facet na rowerze. Baca mówi:
- A weźcie, panocku, tego cłowieka w ten celownik...
Kierowca skręcił i faktycznie rowerzysta znalazł się "w celowniku", ale ponieważ kierowca nie chciał iść do więzienia, to w ostatniej chwili skręcił, aby nie trafić rowerzysty, chwilę potem baca się odzywa:
- Iiiii, kiepski ten pański celownik, gdybym nie roztworzył drzwi to byśmy go w ogóle nie trafili.