Zomowiec łapie młodego człowieka i mocno trzymając pyta:
- Student?
- Spadaj! Jestem złodziejem, chuliganem i ćpunem.
- A to bardzo pana przepraszam.
- Student?
- Spadaj! Jestem złodziejem, chuliganem i ćpunem.
- A to bardzo pana przepraszam.
W szkole na matematyce pani pyta Jasia:
- Jasiu co to jest kąt?
- Kąt, to najbrudniejsza część mojego pokoju.
- Jasiu co to jest kąt?
- Kąt, to najbrudniejsza część mojego pokoju.
Przychodzi Zając do sklepu i pyta:
- Są narkotyki
- Nie - odpowiada niedźwiedź
Następnego dnia:
- Są narkotyki - pyta się Zając
- Nie - odpowiada niedźwiedź
Trzeciego dnia
Zajączek pyta:
- Są narkotyki
- NIE - odpowiedział Niedźwiedź
Niedźwiedź myśli "A w końcu dam mu narkotyki" i wsypał mąki do foli
Czwartego dnia przychodzi Zajączek i pyta:
- Są Narkotyki?
- Tak - odpowiada Niedźwiedź
- To wpadłeś, jestem z policji!
- Są narkotyki
- Nie - odpowiada niedźwiedź
Następnego dnia:
- Są narkotyki - pyta się Zając
- Nie - odpowiada niedźwiedź
Trzeciego dnia
Zajączek pyta:
- Są narkotyki
- NIE - odpowiedział Niedźwiedź
Niedźwiedź myśli "A w końcu dam mu narkotyki" i wsypał mąki do foli
Czwartego dnia przychodzi Zajączek i pyta:
- Są Narkotyki?
- Tak - odpowiada Niedźwiedź
- To wpadłeś, jestem z policji!
Blondynka jedzie windą. Nagle wchodzi jakiś facet i mówi
- Na drugie?
Na to blondynka:
- Krystyna
- Na drugie?
Na to blondynka:
- Krystyna
W przepełnionym tramwaju siedzi blady, siny wymęczony student. Pod oczami sine cienie, przez lewa rękę przewieszony płaszcz.
Wsiada staruszka. Student ustępuje jej miejsca i łapie się uchwytu. Staruszka siada, ale zaniepokojona przygląda się studentowi:
- Przepraszam, młody człowieku! To bardzo ładnie ze zrobił mi pan miejsce, ale pan tak blado wygląda. Może pan chory? Może... niech lepiej pan siada. Nie jest panu słabo?
- Ależ nie, nie! Niech pani siedzi. Ja tylko, widzi pani, jadę na egzamin, a cala noc się uczyłem bo mam średnia 4,6 i chce ja utrzymać.
- No to może da mi pan chociaż ten płaszcz do potrzymania?
- A, nie! Nie mogę! Zresztą to nie jest płaszcz. To kolega. On ma średnia 5.0.
Wsiada staruszka. Student ustępuje jej miejsca i łapie się uchwytu. Staruszka siada, ale zaniepokojona przygląda się studentowi:
- Przepraszam, młody człowieku! To bardzo ładnie ze zrobił mi pan miejsce, ale pan tak blado wygląda. Może pan chory? Może... niech lepiej pan siada. Nie jest panu słabo?
- Ależ nie, nie! Niech pani siedzi. Ja tylko, widzi pani, jadę na egzamin, a cala noc się uczyłem bo mam średnia 4,6 i chce ja utrzymać.
- No to może da mi pan chociaż ten płaszcz do potrzymania?
- A, nie! Nie mogę! Zresztą to nie jest płaszcz. To kolega. On ma średnia 5.0.
Na pustym jeszcze placu budowy brygadzista staje przed robotnikami i mówi:
- Panowie rozpoczynamy i pamiętajcie: budujemy solidnie, bez fuszerki, bez wynoszenia na lewo materiałów. Budujemy najlepiej jak umiemy, bo budujemy dla siebie.
- A co to będzie? - pyta się jeden z robotników.
- Miejska Izba Wytrzeźwień.
- Panowie rozpoczynamy i pamiętajcie: budujemy solidnie, bez fuszerki, bez wynoszenia na lewo materiałów. Budujemy najlepiej jak umiemy, bo budujemy dla siebie.
- A co to będzie? - pyta się jeden z robotników.
- Miejska Izba Wytrzeźwień.