Lekarz skacowany po ostrym weekendowym pijaństwie... Nagle wchodzi pacjent, w dodatku w doskonałym nastroju i pyta:
- Panie doktorze, jak tam moje wyniki?
Na to opryskliwie lekarz:
- Ma pan raka!
- Jak to raka? A przecież wcześniej mówił pan, że to tylko kamienie!
- Kamienie, kamienie... A pod każdym kamieniem RAK!
     27
Wywiad z bacą:
- Baco, jak wygląda wasz dzień pracy?
- Rano wyprowadzam owce, wyciągam flaszkę i piję...
- Baco, ten wywiad będą czytać dzieci. Zamiast flaszka mówcie książka.
- Dobra. Rano wyprowadzam owce, wyciągam książkę i czytam. W południe przychodzi Jędrek ze swoją książką i razem czytamy jego książkę. Po południu idziemy do księgarni i kupujemy dwie książki, które czytamy do wieczora. A wieczorem idziemy do Franka i tam czytamy jego rękopisy.
     82
Majster na budowie pyta się robotnika:
- Dlaczego Ty nosisz po jednej desce, a Nowak po dwie?
- Bo to leń. Nie chce mu się dwa razy chodzić.
     104
Rząd ma pomysł na rozwiązanie problemu głodu i bezrobocia. Proponuje, żeby głodni zjedli bezrobotnych.
     55
Odbywa się musztra. Żołnierze stoją w szeregu. Kapral daje komendę:
- Prawa nogę do góry podnieść!
Kowalskiemu się pomyliło i podniósł lewą nogę. Kapral patrzy się wzdłuż szeregu i krzyczy:
- Co za dureń podniósł obie nogi?!
     52
Wątki z protokołów zgłoszeniowych PZU - opisy wypadków samochodowych:
- Z początku powiedziałem policji, że nic mi nie jest, ale jak zdjąłem kapelusz okazało się, że mam wgniecioną czaszkę.
- Moje auto jechało normalnie prosto przed siebie, co na zakręcie zazwyczaj doprowadza do opuszczenia szosy.
- Zjechałem stromą uliczką do tyłu, przewróciłem murek i uszkodziłem pawilon. Nie mogłem sobie po prostu przypomnieć, gdzie jest pedał hamulca.
- Jakiś pieszy nagle zszedł z chodnika i bez słowa zniknął pod moim samochodem.
     74