Łowiącemu ryby strażnik sprawdza kartę wędkarską:
- Pana karta jest już nieważna. Jak pan może łowić ryby na zeszłoroczną kartę wędkarską?!
- Bo ja łowię tylko te ryby, których nie złowiłem w zeszłym roku.
- Pana karta jest już nieważna. Jak pan może łowić ryby na zeszłoroczną kartę wędkarską?!
- Bo ja łowię tylko te ryby, których nie złowiłem w zeszłym roku.
Na stację benzynową podjeżdża blondynka samochodem. Wysiada, żeby zatankować... Nagle zauważa, że zatrzasnęła kluczyki w samochodzie. Z przerażeniem biegnie do obsługi i prosi o pomoc. Sprzedawca, widząc uchylone okno w samochodzie blondynki, wręcza jej kawałek drutu i proponuje, żeby włożyła go przez okno i usiłowała wyciągnąć kluczyki ze stacyjki. Blondynka biegnie do samochodu, wkłada drut przez okno i robi, co jej kazano... W samochodzie zaś siedzi druga blondynka i podpowiada:
- W prawo, ... w lewo..., w prawo..., w lewo...
- W prawo, ... w lewo..., w prawo..., w lewo...
Spotyka się dwóch facetów, jeden mówi:
- Kurcze, powiedz mi co mam zrobić, mam problem z teściową. Wchrzania się do każdej dyskusji, kłócimy się - nie mogę dojść z nią do ładu.
- Spoko, kup jej samochód. Teraz jest dużo samochodów, wypadki, zabije się gdzieś.
Spotykają się po dwóch tygodniach:
- Aleś mi doradził.
- Co się stało?
- Posłuchaj, nie dość, że straciłem kasę na samochód, ona żyje i prowadzi jak szatan, to jeszcze ma trzech kierowców na sumieniu.
- A jaki jej samochód kupiłeś?
- No, syrenkę.
- Trzeba było jaguara, to by już nie żyła.
- Teraz kupię jaguara.
Spotykają się po dwóch tygodniach:
- Rany Julek, jaki jestem szczęśliwy!
- Co, nie żyje? A nie mówiłem?
- Uf, wreszcie nie żyje, a najbardziej mi się podobało, jak jej głowę odgryzał.
- Kurcze, powiedz mi co mam zrobić, mam problem z teściową. Wchrzania się do każdej dyskusji, kłócimy się - nie mogę dojść z nią do ładu.
- Spoko, kup jej samochód. Teraz jest dużo samochodów, wypadki, zabije się gdzieś.
Spotykają się po dwóch tygodniach:
- Aleś mi doradził.
- Co się stało?
- Posłuchaj, nie dość, że straciłem kasę na samochód, ona żyje i prowadzi jak szatan, to jeszcze ma trzech kierowców na sumieniu.
- A jaki jej samochód kupiłeś?
- No, syrenkę.
- Trzeba było jaguara, to by już nie żyła.
- Teraz kupię jaguara.
Spotykają się po dwóch tygodniach:
- Rany Julek, jaki jestem szczęśliwy!
- Co, nie żyje? A nie mówiłem?
- Uf, wreszcie nie żyje, a najbardziej mi się podobało, jak jej głowę odgryzał.
Fąfara pyta sąsiada:
- Dlaczego idziesz na polowanie w stroju wędkarza?
- Dla zmylenia zajęcy. Będą myślały, że idę na ryby!
- Dlaczego idziesz na polowanie w stroju wędkarza?
- Dla zmylenia zajęcy. Będą myślały, że idę na ryby!
Wpada Jasiu do domu szczęśliwy jak po pół litra. Ojciec ogląda świadectwo i mówi:
- Durniu! Same pały, a ty się cieszysz?!
- Jeszcze tylko wpie..ol i wakacje!
- Durniu! Same pały, a ty się cieszysz?!
- Jeszcze tylko wpie..ol i wakacje!
Konsultant i programista rozbili się w tajdze. Zimno, nie ma co jeść. Po przejściu paru kilometrów znaleźli chatkę. Zostało zdobycie czegoś do jedzenia, umówili się że programista zostanie i rozpali ogień a konsultant pójdzie na coś zapolować. Konsultant poszedł więc do lasu, szukał, szukał i trafił na niedźwiedzia. Za bardzo nie wiedział jak go złapać, postanowił więc sprawić aby niedźwiedź go gonił i tym sposobem zwabi go do chatki.
Programista tymczasem rozpalił ogień i czeka, nagle słyszy krzyki "otwieraj drzwi mam jedzenie". Otwiera, patrzy biegnie konsultant a za nim niedźwiedź. Przed samymi drzwiami, w ostatniej chwili, konsultant uskakuje na bok a niedźwiedź wpada do środka. Konsultant szybko zamyka drzwi i krzyczy "ja zdobyłem jedzenie, teraz się nim zajmij...".
Programista tymczasem rozpalił ogień i czeka, nagle słyszy krzyki "otwieraj drzwi mam jedzenie". Otwiera, patrzy biegnie konsultant a za nim niedźwiedź. Przed samymi drzwiami, w ostatniej chwili, konsultant uskakuje na bok a niedźwiedź wpada do środka. Konsultant szybko zamyka drzwi i krzyczy "ja zdobyłem jedzenie, teraz się nim zajmij...".