Jasiu pyta mamę:
- Czy mogę iść na łąkę?
- Po co?
- Chcę popatrzeć na zachód słońca.
- Dobrze, tylko nie podchodź za blisko.
- Czy mogę iść na łąkę?
- Po co?
- Chcę popatrzeć na zachód słońca.
- Dobrze, tylko nie podchodź za blisko.
Student pyta kolegę :
- Poradź mi, jak napisać do ojca w liście o tym, że znów oblałem egzamin?
- Napisz: "Egzaminy skończone, u mnie nic nowego".
- Poradź mi, jak napisać do ojca w liście o tym, że znów oblałem egzamin?
- Napisz: "Egzaminy skończone, u mnie nic nowego".
Murzyn pracował na budowie. Podczas pracy odcięło mu dwa palce wskazujący i środkowy. Murzyn postanowił pojechać do szpitala, aby przyszyli mu palce:
- Niech pan przyszyje mi 2 czarne palce - mówi murzyn do lekarza.
- A skąd ja panu wezmę 2 czarne palce?
- Niech pan przyszyje mi palce!
- Ale nie mamy czarnych palców są tylko białe.
- Dobra niech będą te białe.
Wracając autobusem ze szpitala z przyszytymi palcami do murzyna podchodzi starszy pan i mówi:
- Pan kominiarz to chyba od dziewczyny wraca...
- Niech pan przyszyje mi 2 czarne palce - mówi murzyn do lekarza.
- A skąd ja panu wezmę 2 czarne palce?
- Niech pan przyszyje mi palce!
- Ale nie mamy czarnych palców są tylko białe.
- Dobra niech będą te białe.
Wracając autobusem ze szpitala z przyszytymi palcami do murzyna podchodzi starszy pan i mówi:
- Pan kominiarz to chyba od dziewczyny wraca...
- Jasiu, nie obgryzaj paznokci - krzyczy mama.
- Jasiu, powtarzam nie obgryzaj paznokci.
- Jasiu, do cholery, nie obgryzaj babci paznokci bo zamknę trumnę!!!
- Jasiu, powtarzam nie obgryzaj paznokci.
- Jasiu, do cholery, nie obgryzaj babci paznokci bo zamknę trumnę!!!
Facet miał kota, który był niereformowalny. Wszędzie brudził itd. Postanowił się go pozbyć, więc wsadził do samochodu i wywiózł za miasto.
Wraca zadowolony do domu, a kot na fotelu.
Złapał znów kota do samochodu i wywiózł do jakiejś wioski. Znów wraca zadowolony, a kot na fotelu.
Złapał nerwa i wywiózł go do jakiegoś lasu....
Po jakimś czasie dzwoni do domu:
- Kot jest?
- Jest
- Yo daj go do telefonu, bo zabłądziłem...
Wraca zadowolony do domu, a kot na fotelu.
Złapał znów kota do samochodu i wywiózł do jakiejś wioski. Znów wraca zadowolony, a kot na fotelu.
Złapał nerwa i wywiózł go do jakiegoś lasu....
Po jakimś czasie dzwoni do domu:
- Kot jest?
- Jest
- Yo daj go do telefonu, bo zabłądziłem...