- Pani mąż jest całkowicie zdrowy, potwierdzają to wszelkie analizy i zdjęcia rentgenowskie
- Doktorze a nie dałoby się, żebym była zupełnie spokojna, zrobić sekcji?
     66
Stalin rozpoczął przemówienie. Nagle w absolutnej ciszy rozlega się kichnięcie.
- Kto kichnął? - pyta Stalin. Milczenie. - Kto kichnął? - powtarza zniecierpliwiony. Znowu milczenie.
- Towarzyszu Beria - rzekł Stalin - wyprowadzić cały jedenasty rząd.
Po chwili z zewnątrz dobiega zebranych seria - ta-ta-ta-ta.
Stalin kontynuuje przemówienie. Wtem znów przerywa mu głośne kichnięcie.
- Kto kichnął? - pyta Stalin. I znów odpowiada mu milczenie.
- Towarzyszu Beria, wyprowadzić szesnasty rząd.
Po chwili z zewnątrz znów słychać serię kałasznikowa.
- Ta-ta-ta-ta!
Stalin przemawia dalej i znów kichnięcie.
- Kto kichnął? - gniewnie pyta Stalin.
- To ja. Wstaje biały jak śmierć staruszek i jąkając się ze strachu przyznaje się: to ja kichnąłem.
- Na zdrowie, towarzyszu - serdecznie odpowiada Stalin.
     56
Eliminacje do finału Miss Polonia.
Prowadzący wskazuje dłonią trzy kandydatki:
- Pani, pani i... pani!
- I jeszcze ja, ja!! - krzyczy pewna blondynka.
- No dobrze, to jeszcze pani - zgadza się prowadzący - Ubierać się i do domu!
     112
- Jasiu co tak chlupie w Twoim bucie?
- Owsianka.
- A co robi owsianka w Twoim bucie?
- Chlupie tatusiu.
     54
Na chodniku przed przejściem dla pieszych stoi dziewczynka i płacze. Podchodzi do niej staruszka.
- Czemu płaczesz dziewczynko?
- Bo się spóźnię do szkoły...
- Więc przejdź na drugą stronę jezdni, bo nic nie jedzie
- Ale mama mówiła mi, żebym przeszła dopiero wtedy, gdy przejedzie samochód!
     94
Mężczyzna na plaży zachodzi do stanowiska ratowników.
- Panowie ratownicy, nie macie przypadkiem zapałek?
- Proszę oto zapałki. Daj Pan papierosa, zapalimy.
- Proszę bardzo - mężczyzna częstuje ratowników papierosami. Zapalają, przez chwilę delektują się aromatem tytoniu.
- Jak leci, panowie? Jakie nastroje? - pyta.
- No, tak sobie. Pracujemy pomalutku.
- Lato w tym roku okropnie gorące, oddychać nie ma czym.
- Strasznie spaliliśmy się przy tej robocie od tego cholernego słońca, upały, upały... Koszmar!
- A płacą chociaż dobrze?
- Żartujesz Pan? Ledwo można związać koniec z końcem...
- Tak i te ceny złodziejskie...
- Tak. Ciężko. Ale chłopaki, przyszedłem do Was w konkretnej sprawie. Przykro mi, że i ja wam głowę zawracam, ale tam, gdzie ta zielona boja, teściowa mi się topi.
     26