- Słoneczko...
- Tak, kotku?
- Zrobisz śniadanie, rybko?
- Oczywiście, skarbeńku.
- Jajeczniczkę, rybko?
- Ze szczypiorkiem, pieseczku.
- Ale na masełku, żabciu?
- Nie może być inaczej, misiu.
- Myszko... przyznaj się! ... Ty też nie pamiętasz, jak mam na imię...!
     31
Multimiliarder australijski, który dorobił się fortuny na owcach, zjawia się w salonie Rolls-Royce'a i prosi o najbardziej wypasioną limuzynę. Sprzedawca jest w siódmym niebie.
- Ale - dodaje bogacz - proszę za siedzeniem kierowcy zamontować szybę.
- Kehm... - próbuje protestować sprzedawca. - Widzi pan, to już przeżytek, ludzie inaczej patrzą na apartheid, takie zachowanie nie przysporzy panu z pewnością sympatyków. Po co panu oskarżenia o rasizm?
- Proszę zrobić, jak mówię - denerwuje się facet. - Pan lubi, jak barany liżą panu kark?
     43
Stirlitz szedł ulicami Berlina, coś jednak zdradzało w nim szpiega: może czapka-uszanka, może walonki, a może ciągnący się za nim spadochron?
     170
Podczas konferencji spotyka się trzech psychoterapeutów. Rozmowa dotyczy oczywiście tematów zawodowych. Narzekają sobie:
- Ludzie ciągle przychodzą do nas i opowiadają o swoim poczuciu winy, o lękach. A my? Do kogo mamy się udać z własnymi problemami?
Nagle któryś wpada na pomysł:
- Słuchajcie, skoro wszyscy jesteśmy fachowcami, to może zrobimy sobie sesję? Tu i teraz?
Wszyscy zgodnie stwierdzają, że to bardzo dobra propozycja i przystępują do wyznań.
Jeden mówi:
- Jestem hazardzistą. Mam straszne długi. Zawyżam rachunki pacjentów, żeby się jakoś odbić od dna.
Drugi:
- A ja jestem uzależniony od narkotyków. Często się zdarza, że pacjenci kupują mi towar.
Trzeci na to:
- Wiem, że to strasznie nieprofesjonalne... Ale bez względu na to, jak się staram, nie jestem w stanie dochować tajemnicy.
     43
Idzie blondynka z mężem po plaży.
Nagle mąż mówi do niej:
- Patrz zdechła mewa! - pokazując przy tym palcem na ziemię.
A ta patrząc w niebo pyta:
- Gdzie?!
     72
Żona do męża:
- Powiedz mi ile miałeś w życiu partnerek?
- Nie, nie powiem ci bo się zdenerwujesz.
- Nie, nie zdenerwuję się.
- No dobra.
Facet namyślił się i wylicza:
- Jeden, dwa, trzy, cztery, ty, sześć, siedem...
     35