Wchodzi Kowalski do domu teściowej i widzi ją z miotłą w ręce. Po chwili pyta:
- Mamusia sprząta czy odlatuje?
- Mamusia sprząta czy odlatuje?
Lekcja biologii:
- Proszę mi wymienić pięć rzeczy, które zawierają mleko - mówi nauczycielka.
- Masło, ser, twaróg i... dwie krowy - odpowiada Jaś.
- Proszę mi wymienić pięć rzeczy, które zawierają mleko - mówi nauczycielka.
- Masło, ser, twaróg i... dwie krowy - odpowiada Jaś.
W mieszkaniu matematyka zepsuł się kaloryfer. Matematyk wezwał hydraulika. Ten przyszedł, chwilę popukał, postukał i zreperował kaloryfer. Matematyk bardzo zadowolony z szybkiej i skutecznej usługi zapytał o cenę. Kiedy hydraulik podał cenę, matematyk złapał się za głowę:
- Panie, ale to połowa mojej pensji.
- To gdzie pan pracuje? - spytał hydraulik.
- Na uniwersytecie, jestem matematykiem.
- Eee... nie warto. Niech pan przyjdzie do nas. Sam pan widział - trzeba tylko trochę popukać, postukać, a zarobi pan 3 razy więcej niż teraz. Tylko kiedy będzie się pan zgłaszał do pracy, to niech pan poda wykształcenie podstawowe, bo u nas wyższe nie jest najlepiej widziane - poradził hydraulik.
Matematyk zrobił tak , jak mu radził hydraulik. Zadowolony, bo zarabiał teraz trzy razy więcej, postukał, popukał i nie miał żadnych problemów. Żyć nie umierać...
Ale pewnego dnia wyszło zarządzenie o podwyższaniu kwalifikacji. Matematyk musiał pójść na kurs dokształcający.
Na zajęciach prowadzący mówi:
- Zobaczmy, co pamiętacie z matematyki. Jaki jest wzór na pole powierzchni koła?
Do odpowiedzi został wywołany matematyk. Podszedł do tablicy. Niestety, zapomniał wzoru, więc zaczął go wyprowadzać. Zapisał jedną tablicę, drugą i wyszło mu: -TTr2. Ten minus mu się nie podobał, zaczął więc wszystko od początku, ale otrzymał ten sam wynik. Rozejrzał się po sali z nadzieją, że ktoś mu podpowie.
A cała grupa szepcze: "Zmień granice całkowania, zmień granice całkowania"
- Panie, ale to połowa mojej pensji.
- To gdzie pan pracuje? - spytał hydraulik.
- Na uniwersytecie, jestem matematykiem.
- Eee... nie warto. Niech pan przyjdzie do nas. Sam pan widział - trzeba tylko trochę popukać, postukać, a zarobi pan 3 razy więcej niż teraz. Tylko kiedy będzie się pan zgłaszał do pracy, to niech pan poda wykształcenie podstawowe, bo u nas wyższe nie jest najlepiej widziane - poradził hydraulik.
Matematyk zrobił tak , jak mu radził hydraulik. Zadowolony, bo zarabiał teraz trzy razy więcej, postukał, popukał i nie miał żadnych problemów. Żyć nie umierać...
Ale pewnego dnia wyszło zarządzenie o podwyższaniu kwalifikacji. Matematyk musiał pójść na kurs dokształcający.
Na zajęciach prowadzący mówi:
- Zobaczmy, co pamiętacie z matematyki. Jaki jest wzór na pole powierzchni koła?
Do odpowiedzi został wywołany matematyk. Podszedł do tablicy. Niestety, zapomniał wzoru, więc zaczął go wyprowadzać. Zapisał jedną tablicę, drugą i wyszło mu: -TTr2. Ten minus mu się nie podobał, zaczął więc wszystko od początku, ale otrzymał ten sam wynik. Rozejrzał się po sali z nadzieją, że ktoś mu podpowie.
A cała grupa szepcze: "Zmień granice całkowania, zmień granice całkowania"
- W czasie wakacji jadę poszaleć do Paryża.
- Świntuch.
- Dlaczego, przecież jadę z żona?
- Świntuch i idiota!
- Świntuch.
- Dlaczego, przecież jadę z żona?
- Świntuch i idiota!
Stoi baca na przystanku z krową. Jedzie jakiś facet więc go zatrzymuje i pyta go:
- Podwiezie mnie pan?
- A gdzie dasz krowę?
- Aaa przywiążę się ją do zderzaka to pobiegnie.
Facet jedzie 20km/h krowa się cieszy, jedzie 80km/h krowa się dalej cieszy, jedzie 120 km/h krowa mruga okiem.
- Baco czemu ta krowa mruga tym okiem?
- A bo będzie wyprzedzać.
- Podwiezie mnie pan?
- A gdzie dasz krowę?
- Aaa przywiążę się ją do zderzaka to pobiegnie.
Facet jedzie 20km/h krowa się cieszy, jedzie 80km/h krowa się dalej cieszy, jedzie 120 km/h krowa mruga okiem.
- Baco czemu ta krowa mruga tym okiem?
- A bo będzie wyprzedzać.