Zbliżają się imieniny Jasia. Wieczorem, mówiąc pacierz, chłopiec głośno krzyczy:
- Daj mi, Boziu, na imieniny konia na biegunach!
- Czemu tak krzyczysz? - strofuje go babcia
- Bozia nie jest głucha!
- Bozia nie, ale ty babciu jesteś...
- Daj mi, Boziu, na imieniny konia na biegunach!
- Czemu tak krzyczysz? - strofuje go babcia
- Bozia nie jest głucha!
- Bozia nie, ale ty babciu jesteś...
Makler na giełdzie patrzy przez okno i cicho szepce - śnieg spadł...
Nagle z końca sali dobiega go krzyk:
- To kupuj, kupuj!
Nagle z końca sali dobiega go krzyk:
- To kupuj, kupuj!
Na policję wpada zziajany facet i krzyczy:
- Okradli mi sklep.
- A był poświęcony?
- Nie.
- To nie ma przestępstwa.
- A co jest?
- Kara boska.
- Okradli mi sklep.
- A był poświęcony?
- Nie.
- To nie ma przestępstwa.
- A co jest?
- Kara boska.
- Kochanie, pamiętasz że w sobotę jedziemy do mojej mamy?
- Tak, ale niestety szef kazał mi przyjść do pracy.
- Przecież ty masz własną działalność?
- Tak, ale w pracy jestem strasznym dupkiem.
- Tak, ale niestety szef kazał mi przyjść do pracy.
- Przecież ty masz własną działalność?
- Tak, ale w pracy jestem strasznym dupkiem.