Gość coś poważnego narozrabiał i dostał 25 lat do odsiadki. Po tygodniu przychodzi do niego żona na pierwsze widzenie. Facet pyta co tam w domu, jak dzieci ale widzi, że kobieta trochę jest rozkojarzona.
- Co ci jest? - pyta.
- A wiesz, chciałam ci trochę ulżyć tego wyroku, więc poszłam do naczelnika więzienia i zaproponowałam, że mu się oddam jaśli skróci ci karę chociaż o miesiąc.
- No i co on na to? - pyta mąż.
- No jakby ci to powiedzieć...? Oj zabieraj się, idziemy do domu.
- Co ci jest? - pyta.
- A wiesz, chciałam ci trochę ulżyć tego wyroku, więc poszłam do naczelnika więzienia i zaproponowałam, że mu się oddam jaśli skróci ci karę chociaż o miesiąc.
- No i co on na to? - pyta mąż.
- No jakby ci to powiedzieć...? Oj zabieraj się, idziemy do domu.
- Co potrafi zrobić mechanik z uprawnieniami ginekologa?
- ???
- Naprawić silnik przez rurę wydechową...
- ???
- Naprawić silnik przez rurę wydechową...
Egzaltowana turystka mówi do górala:
- Ależ pan musi być szczęśliwy... patrzy pan na zaślubiny górskich szczytów z obłokami, widuje pan zachodzące słońce wypijające czar niknącego tajemniczego dnia...
- Oj widywałem ja, widywałem - przerywa góral - ale już teraz nie piję.
- Ależ pan musi być szczęśliwy... patrzy pan na zaślubiny górskich szczytów z obłokami, widuje pan zachodzące słońce wypijające czar niknącego tajemniczego dnia...
- Oj widywałem ja, widywałem - przerywa góral - ale już teraz nie piję.
Koło kobiety stoi w autobusie pijany mężczyzna. Ona patrząc na niego z pogardą mówi:
- Aleś się pan uchlał!
- A pani jest strasznie brzydka!
I dodaje z triumfem:
- A ja jutro będę trzeźwy!
- Aleś się pan uchlał!
- A pani jest strasznie brzydka!
I dodaje z triumfem:
- A ja jutro będę trzeźwy!
Dostałem wiadomość od żony: "Czas zakończyć ten związek, to nie ma przyszłości. Zrywam z Tobą".
Nawet mi ulżyło, gdy po chwili dostałem wiadomość: "Przepraszam, pomyliłam numer".
Nawet mi ulżyło, gdy po chwili dostałem wiadomość: "Przepraszam, pomyliłam numer".
60-letnie małżeństwo miało sporo młodszego od siebie znajomego. Pewnego razu znajomy odwiedza ich i nie może wyjść z podziwu, że mąż zwraca się do żony takimi słowami: kochanie, skarbie, misiaczku, kruszynko, serce, duszko itp.
W momencie, gdy małżonka poproszona o cukier wychodzi do kuchni, natychmiast pyta jej męża:
- Jak to jest, jesteście 35 lat po ślubie, a ty do niej cały czas kochanie, skarbie, misiaczku... Musisz ją strasznie kochać?
Mąż na to:
- Eee tam. Wiesz, jak to jest, ja już 20 lat temu zapomniałem, jak ona ma na imię...
W momencie, gdy małżonka poproszona o cukier wychodzi do kuchni, natychmiast pyta jej męża:
- Jak to jest, jesteście 35 lat po ślubie, a ty do niej cały czas kochanie, skarbie, misiaczku... Musisz ją strasznie kochać?
Mąż na to:
- Eee tam. Wiesz, jak to jest, ja już 20 lat temu zapomniałem, jak ona ma na imię...