W pewnym mieście grasował straszny smok. Mieszkańcy nie mogli wytrzymać, więc udali się po pomoc do jednego z trzech rycerzy. Wielki Rycerzu - mówią - pomóż nam, smok porywa dziewice, zabija mężczyzn, pożera dzieci i kobiety. Wielki rycerz na to:
- Dajcie mi miesiąc na ułożenie planu.
Mieszkańcy na to:
- Człowieku! Za miesiąc to smok nas wszystkich pozabuja. I poszli do drugiego rycerza.
- Pomóż nam średni Rycerzu!
Ten chciał się zastanawiać dwa miesiące więc poszli do trzeciego rycerza.
- Pomóż nam Mały Rycerzu.
Na to Mały Rycerz chwyta za miecz, zakłada zbroję, objucza konia i już jest gotowy do drogi. Pytają więc mieszczanie. Jak to czcigodny Mały Rycerzu, Wielki Rycerz chciał się zastanawiać miesiąc, Średni Rycerz dwa miesiące, a Ty tak od razu?
Na to Mały Rycerz:
- Tu się nie ma co zastanawiać, tu trzeba spierdalać!
- Dajcie mi miesiąc na ułożenie planu.
Mieszkańcy na to:
- Człowieku! Za miesiąc to smok nas wszystkich pozabuja. I poszli do drugiego rycerza.
- Pomóż nam średni Rycerzu!
Ten chciał się zastanawiać dwa miesiące więc poszli do trzeciego rycerza.
- Pomóż nam Mały Rycerzu.
Na to Mały Rycerz chwyta za miecz, zakłada zbroję, objucza konia i już jest gotowy do drogi. Pytają więc mieszczanie. Jak to czcigodny Mały Rycerzu, Wielki Rycerz chciał się zastanawiać miesiąc, Średni Rycerz dwa miesiące, a Ty tak od razu?
Na to Mały Rycerz:
- Tu się nie ma co zastanawiać, tu trzeba spierdalać!
Poszedł facet do lasu. Tak łaził i łaził, że w końcu zabłądził.
Chodzi wiec po lesie i krzyczy. W pewnym momencie coś go szturcha z tylu w ramie. Odwraca głowę, patrzy, a tu stoi wielki niedźwiedź, rozespany, zdenerwowany, piana z pyska mu leci i mówi:
- Co tu robisz?
- Zgubiłem się - odpowiada facet
- Ale czego się tak drzesz? - pyta znowu wściekły niedźwiedź
- Bo może ktoś usłyszy i mi pomoże - mówi gość
- No to ja usłyszałem. Pomogło ci?
Chodzi wiec po lesie i krzyczy. W pewnym momencie coś go szturcha z tylu w ramie. Odwraca głowę, patrzy, a tu stoi wielki niedźwiedź, rozespany, zdenerwowany, piana z pyska mu leci i mówi:
- Co tu robisz?
- Zgubiłem się - odpowiada facet
- Ale czego się tak drzesz? - pyta znowu wściekły niedźwiedź
- Bo może ktoś usłyszy i mi pomoże - mówi gość
- No to ja usłyszałem. Pomogło ci?
- Czy to prawda, że żona cię opuściła?
- Ależ skąd! Zawsze kończy się na obietnicach...
- Ależ skąd! Zawsze kończy się na obietnicach...
Nauczycielka w szkole do Jasia:
- Jasiu podaj mi wyraz w liczbie mnogiej od słowa "dziecko".
- Bliźnięta.
- Jasiu podaj mi wyraz w liczbie mnogiej od słowa "dziecko".
- Bliźnięta.
Po otwarciu testamentu okazało się, że zmarły cały majątek zostawił nie żonie, ale innej kobiecie. Rozżalona wdowa postanowiła zmienić napis na jego nagrobku, ale kamieniarz wpadł w panikę, że już nic nie da się zrobić.
- Widzi pani, wyryłem już "Spoczywaj w spokoju".
- To niech pan jeszcze doda: "Dopóki się nie spotkamy!".
- Widzi pani, wyryłem już "Spoczywaj w spokoju".
- To niech pan jeszcze doda: "Dopóki się nie spotkamy!".