Nad ranem wraca sobie z samowolki narąbany żołnierz. W bramie koszar trafia na majora. Doprowadza się więc do pionu i bełkocze:
- Czołem, panie majorze!
Na to major:
- Czołem kompania!
- Czołem, panie majorze!
Na to major:
- Czołem kompania!
Przychodzi blondynka z synem do lekarza, i mówi:
-Mój syn połknął długopis.
-Niech pisze ołówkiem - odpowiada lekarz.
-Mój syn połknął długopis.
-Niech pisze ołówkiem - odpowiada lekarz.
Podobno prawdziwa rozmowa radiowa jaka odbyła się podczas manewrów wojskowych NATO przy wybrzeżach Nowej Fundlandii w październiku 1995 roku:
Amerykanie: Prosimy zmieńcie kurs o 15 stopni na północ by uniknąć kolizji.
Kanadyjczycy: Sugerujemy, byście to wy zmienili kurs o 15 stopni na południe by uniknąć kolizji.
- Tu kapitan okrętu marynarki wojennej USA, powtarzam, zmieńcie swój kurs.
- Nie. To ja powtarzam, wy zmieńcie swój kurs.
- Tu lotniskowiec USS Missouri. Jesteśmy dużym okrętem wojennym USA. Natychmiast zmieńcie swój kurs!
- Tu latarnia morka. Co na to powiecie?
Amerykanie: Prosimy zmieńcie kurs o 15 stopni na północ by uniknąć kolizji.
Kanadyjczycy: Sugerujemy, byście to wy zmienili kurs o 15 stopni na południe by uniknąć kolizji.
- Tu kapitan okrętu marynarki wojennej USA, powtarzam, zmieńcie swój kurs.
- Nie. To ja powtarzam, wy zmieńcie swój kurs.
- Tu lotniskowiec USS Missouri. Jesteśmy dużym okrętem wojennym USA. Natychmiast zmieńcie swój kurs!
- Tu latarnia morka. Co na to powiecie?
Chodził facet na dziwki i w końcu złapał jakiegoś syfa. Poszedł więc do lekarza, pokazuje swój owrzodziały "interes":
- Tu się już nic nie da zrobić, trzeba amputować - lekarz mu na to.
- Nigdy w życiu! - powiedział gościu i zwiał z poradni.
Postanowił skorzystać z "medycyny alternatywnej", poszedł do miejscowego znachora. Ten popatrzył i mówi:
- Proszę stanąć na tym stołeczku - facet stanął.
- A teraz proszę zeskoczyć na podłogę - facet zeskoczył.
- Widzi pan, nic nie trzeba amputować. Samo odpadło!
- Tu się już nic nie da zrobić, trzeba amputować - lekarz mu na to.
- Nigdy w życiu! - powiedział gościu i zwiał z poradni.
Postanowił skorzystać z "medycyny alternatywnej", poszedł do miejscowego znachora. Ten popatrzył i mówi:
- Proszę stanąć na tym stołeczku - facet stanął.
- A teraz proszę zeskoczyć na podłogę - facet zeskoczył.
- Widzi pan, nic nie trzeba amputować. Samo odpadło!
Policjanci wezwani na miejsce zdarzenia oglądają ciało kobiety w wieku mocno zaawansowanym.
Ciało znajduje się w ubikacji z głową w sedesie i przytrzaśniętą deską klozetową.
Policjanci postanawiają przepytać gospodarza domu na okoliczność zdarzenia.
- Czy znał pan denatkę?
- Tak, to moja teściowa.
- Mieciu, sprawa jasna, pisz! Przyczyna zgonu, śmiertelne zatrucie domestosem podczas czyszczenia toalety.
Ciało znajduje się w ubikacji z głową w sedesie i przytrzaśniętą deską klozetową.
Policjanci postanawiają przepytać gospodarza domu na okoliczność zdarzenia.
- Czy znał pan denatkę?
- Tak, to moja teściowa.
- Mieciu, sprawa jasna, pisz! Przyczyna zgonu, śmiertelne zatrucie domestosem podczas czyszczenia toalety.