Przychodzi baba do lekarza z żabą na głowie.
- Co pani dolega?
A żaba na to:
- Coś mi się do obwodu biodrowego przykleiło...
- Co pani dolega?
A żaba na to:
- Coś mi się do obwodu biodrowego przykleiło...
Przychodzi murzyn do warzywniaka i pokazuje na banany.
- Co to jest? - pyta
- To są banany - odpowiada sprzedawca
- U nas to są taaaaaakie banany!!
Potem pokazuje na pomarańcze i tak samo pyta się. Sprzedawca odpowiada, a on na to że u nas to są taaaaaakie pomarańcze. Sprzedawca lekko wkurwiony patrzy na murzyna, po czym znowu murzyn pyta się.
- Co to jest? I pokazuje na morele.
Sprzedawca już mocno wkurzony odpowiada, a murzyn wyśmiewa go i pokazuje, że u niego są taaaaaakie morele. Po czym pokazuje na arbuza i pyta się.
- Co to jest?
A sprzedawca na to:
- A to jest polski, pierd...ny, zielony groszek!
- Co to jest? - pyta
- To są banany - odpowiada sprzedawca
- U nas to są taaaaaakie banany!!
Potem pokazuje na pomarańcze i tak samo pyta się. Sprzedawca odpowiada, a on na to że u nas to są taaaaaakie pomarańcze. Sprzedawca lekko wkurwiony patrzy na murzyna, po czym znowu murzyn pyta się.
- Co to jest? I pokazuje na morele.
Sprzedawca już mocno wkurzony odpowiada, a murzyn wyśmiewa go i pokazuje, że u niego są taaaaaakie morele. Po czym pokazuje na arbuza i pyta się.
- Co to jest?
A sprzedawca na to:
- A to jest polski, pierd...ny, zielony groszek!
Weterynarz i ginekolog zamienili się na jeden dzień gabinetami - ot, żeby sprawdzić, jak temu drugiemu się pracuje.
Następnego dnia zdają relacje. Ginekolog mówi:
- Staaaary, ale miałem ciężki poród. Tzn. poród, jak poród, ciężki w tym sensie, że to krowa była i trzeba było się strasznie wysilić, ten cielak był strasznie ciężki!
A weterynarz:
- Wiesz co, ja też odebrałem ciężki poród. Tzn. sam poród poszedł gładko, ale wiesz, jak długo musiałem tą kobietę namawiać, żeby zjadła łożysko?!
Następnego dnia zdają relacje. Ginekolog mówi:
- Staaaary, ale miałem ciężki poród. Tzn. poród, jak poród, ciężki w tym sensie, że to krowa była i trzeba było się strasznie wysilić, ten cielak był strasznie ciężki!
A weterynarz:
- Wiesz co, ja też odebrałem ciężki poród. Tzn. sam poród poszedł gładko, ale wiesz, jak długo musiałem tą kobietę namawiać, żeby zjadła łożysko?!
Pamiętnik studenta:
- poniedziałek: jestem głodny...
- wtorek: jestem głodny...
- środa: dostałem stypendium...
- czwartek: nic nie pamiętam...
- piątek: nic nie pamiętam...
- sobota: jestem głodny...
- poniedziałek: jestem głodny...
- wtorek: jestem głodny...
- środa: dostałem stypendium...
- czwartek: nic nie pamiętam...
- piątek: nic nie pamiętam...
- sobota: jestem głodny...
Żołnierz pisze z koszar list do ojca, że dostał syfilisa. Ojciec odpisuje mu: "Ja się tam synu nie znam na tych waszych wojskowych odznaczeniach, ale noś to z honorem".