Był sobie kiedyś człowiek, który już w bardzo wczesnej młodości marzył, by zostać "wielkim" pisarzem.
Gdy spytano go, co dla niego oznacza "wielki" odpowiedział:
- Chciałbym pisać teksty, które cały świat będzie czytał, teksty, na które ludzie będą reagować czysto emocjonalnie, które będą doprowadzać ich do łez, bólu, gniewu, krzyku i desperacji!
Człowiek ten zrealizował swoje dziecięce marzenie. Pracuje w Microsoft i pisze komunikaty o błędach.
Gdy spytano go, co dla niego oznacza "wielki" odpowiedział:
- Chciałbym pisać teksty, które cały świat będzie czytał, teksty, na które ludzie będą reagować czysto emocjonalnie, które będą doprowadzać ich do łez, bólu, gniewu, krzyku i desperacji!
Człowiek ten zrealizował swoje dziecięce marzenie. Pracuje w Microsoft i pisze komunikaty o błędach.
Wycieczkowicze pytają Bacę:
- Czy tą drogą dojdziemy do Zakopanego?
- Dojdziecie.
Turyści odchodzą, a Baca kończy:
- Pewnie, że dojdziecie. Pzecie w nasej szkole godali, że Ziemia jest okrongło.
- Czy tą drogą dojdziemy do Zakopanego?
- Dojdziecie.
Turyści odchodzą, a Baca kończy:
- Pewnie, że dojdziecie. Pzecie w nasej szkole godali, że Ziemia jest okrongło.
Blondynka, która pojechała na wczasy, zwraca się do kioskarza:
- Poproszę o pocztówkę przedstawiającą mysz.
- A nie może być zwyczajna z kwiatkiem?
- Nie, koniecznie musi być z myszą, bo chcę napisać do mojego kotka.
- Poproszę o pocztówkę przedstawiającą mysz.
- A nie może być zwyczajna z kwiatkiem?
- Nie, koniecznie musi być z myszą, bo chcę napisać do mojego kotka.
Hrabia krzyczy:
- Janie! Janie!
- Tak jaśnie Panie?
- Szklankę wody, biblioteka płonie!
- Janie! Janie!
- Tak jaśnie Panie?
- Szklankę wody, biblioteka płonie!