Przychodzi wesoła krowa do lekarza. Lekarz:
- Co się stało?
- To ta trawa tak na mnie działa.
- Co się stało?
- To ta trawa tak na mnie działa.
Wchodzi dwóch blondynów do baru, zamawiają po piwie i wyciągają kanapki.
- Tu nie wolno jeść swoich kanapek - powiedział kelner
Blondyni popatrzyli na siebie i zamienili się kanapkami.
- Tu nie wolno jeść swoich kanapek - powiedział kelner
Blondyni popatrzyli na siebie i zamienili się kanapkami.
- Dlaczego nie wyszłaś jeszcze za mąż? - pyta Ewę koleżanka.
- A po co? Mam psa, który warczy, papugę, która klnie i kota, który włóczy się po nocach.
- A po co? Mam psa, który warczy, papugę, która klnie i kota, który włóczy się po nocach.
Spotyka się dwóch przyjaciół. Jeden z nich jest od niedawna żonaty.
- Dlaczego nie chodzisz już na ryby?
- Żona mi nie pozwala.
- Spróbuj zrobić tak jak ja. W piątek przygotowuję sobie sprzęt wędkarski i chowam go w piwnicy. W sobotę rano kiedy wstaję z łóżka, odkrywam kołdrę i patrzę na cielsko mojej żony, i mówię:
- I to ma być moja żona? Taki hipopotam?
Wtedy zaczyna się awantura, ona wygania mnie z domu, a ja zabieram sprzęt z piwnicy i idę nad rzekę. Wieczorem wracam do domu z rybami, żona jest zadowolna i godzimy się do następnej soboty... Spróbuj tej metody!
Świeżo upieczony małżonek przygotował wszystko za radą przyjaciela. Wstaje rano w sobotę, odkrywa kołdrę pod którą śpi naga małżonka i mówi:
- A do diabła z rybami!
- Dlaczego nie chodzisz już na ryby?
- Żona mi nie pozwala.
- Spróbuj zrobić tak jak ja. W piątek przygotowuję sobie sprzęt wędkarski i chowam go w piwnicy. W sobotę rano kiedy wstaję z łóżka, odkrywam kołdrę i patrzę na cielsko mojej żony, i mówię:
- I to ma być moja żona? Taki hipopotam?
Wtedy zaczyna się awantura, ona wygania mnie z domu, a ja zabieram sprzęt z piwnicy i idę nad rzekę. Wieczorem wracam do domu z rybami, żona jest zadowolna i godzimy się do następnej soboty... Spróbuj tej metody!
Świeżo upieczony małżonek przygotował wszystko za radą przyjaciela. Wstaje rano w sobotę, odkrywa kołdrę pod którą śpi naga małżonka i mówi:
- A do diabła z rybami!
Za górami, za lasami żyła sobie piękna, niezależna, pewna siebie księżniczka.
Pewnego razu spotkała żabę siedzącą na kamieniu i przyglądającą się brzegom stawu w pobliżu jej zamku. Żaba wskoczyła księżniczce na kolana i powiedziała:
- Piękna Pani, byłem przystojnym księciem, aż pewnego razu zła wiedźma rzuciła na mnie urok. Jednakże jeden Twój pocałunek wystarczy abym znów stał się młodym, żwawym księciem, jakim byłem przedtem. Wtedy, moja słodka, weźmiemy ślub i będziemy razem z moją matką gospodarować w Twoim zamku. Tam będziesz przygotowywać mi posiłki, prać moje ubranie, rodzić mi dzieci, i będziemy żyli długo i szczęśliwie...
Tego wieczoru, przygotowując kolację z białym winem i sosem śmietanowo-cebulowym, księżniczka chichocząc cichutko powiedziała:
- No kur**, nie sądzę...
i przewróciła skwierczące na patelni żabie udka...
Pewnego razu spotkała żabę siedzącą na kamieniu i przyglądającą się brzegom stawu w pobliżu jej zamku. Żaba wskoczyła księżniczce na kolana i powiedziała:
- Piękna Pani, byłem przystojnym księciem, aż pewnego razu zła wiedźma rzuciła na mnie urok. Jednakże jeden Twój pocałunek wystarczy abym znów stał się młodym, żwawym księciem, jakim byłem przedtem. Wtedy, moja słodka, weźmiemy ślub i będziemy razem z moją matką gospodarować w Twoim zamku. Tam będziesz przygotowywać mi posiłki, prać moje ubranie, rodzić mi dzieci, i będziemy żyli długo i szczęśliwie...
Tego wieczoru, przygotowując kolację z białym winem i sosem śmietanowo-cebulowym, księżniczka chichocząc cichutko powiedziała:
- No kur**, nie sądzę...
i przewróciła skwierczące na patelni żabie udka...