Czterech żonatych mężczyzn w niedzielne przedpołudnie gra w golfa. Przy 3-cim dołku jeden z nich mówi:
- Nie macie pojęcia co musiałem przejść, żeby dzisiaj z wami zagrać. Musiałem obiecać żonie, że w przyszły weekend pomaluję cały dom.
Na to drugi:
- To jeszcze nic, ja musiałem obiecać, że wykopię w ogródku basen...
Trzeci:
- I tak macie dobrze... ja będę musiał przejść całkowity remont kuchni...
Czwarty z graczy nie odezwał się ani słowem, ale oczywiście pozostali nie dali mu spokoju:
- A ty czemu nic nie mówisz? Nie musiałeś nic obiecać żonie żeby cię puściła?
- Nie - odparł czwarty - ja po prostu nastawiłem budzik na 5:30 rano, gdy zadzwonił, to szturchnąłem żonę i spytałem - "seksik czy golfik?"
W odpowiedzi usłyszałem: "Spadaj! - Kije są w szafie".
- Nie macie pojęcia co musiałem przejść, żeby dzisiaj z wami zagrać. Musiałem obiecać żonie, że w przyszły weekend pomaluję cały dom.
Na to drugi:
- To jeszcze nic, ja musiałem obiecać, że wykopię w ogródku basen...
Trzeci:
- I tak macie dobrze... ja będę musiał przejść całkowity remont kuchni...
Czwarty z graczy nie odezwał się ani słowem, ale oczywiście pozostali nie dali mu spokoju:
- A ty czemu nic nie mówisz? Nie musiałeś nic obiecać żonie żeby cię puściła?
- Nie - odparł czwarty - ja po prostu nastawiłem budzik na 5:30 rano, gdy zadzwonił, to szturchnąłem żonę i spytałem - "seksik czy golfik?"
W odpowiedzi usłyszałem: "Spadaj! - Kije są w szafie".
Przyjeżdża telewizja w góry, bo istnieje ponoć baca, który widział żywego Stalina. No i pytają się bacy, jak wyglądał Stalin. Na to baca:
- Ano był taki strasnie bzydki i miał takie wielkie rogi i wysedł z lasu
- Baco, a może to był jeleń?
- A moze.
- Ano był taki strasnie bzydki i miał takie wielkie rogi i wysedł z lasu
- Baco, a może to był jeleń?
- A moze.
Facet mówi do przyjaciela:
- Ale jestem ostatnio roztargniony! Jadąc w piątek na ryby, zapomniałem wziąć ze sobą wędki.
- Kiedy zorientowałeś się, że jej nie masz?
- Dopiero w niedzielę wieczorem, gdy wróciłem do domu. Żona to zauważyła, gdy wręczałem jej ryby.
- Ale jestem ostatnio roztargniony! Jadąc w piątek na ryby, zapomniałem wziąć ze sobą wędki.
- Kiedy zorientowałeś się, że jej nie masz?
- Dopiero w niedzielę wieczorem, gdy wróciłem do domu. Żona to zauważyła, gdy wręczałem jej ryby.
Facet tłumaczy się policjantowi:
- Nie wiedziałem, że po północy też obowiązuje ograniczenie prędkości.
- Nie wiedziałem, że po północy też obowiązuje ograniczenie prędkości.
Młoda mężatka kupiła sobie składana szafę, ale jej radość nie trwała długo, w okolicy przejechał tramwaj i szafa się rozleciała. Zadzwoniła wiec do sklepu i poinformowała o tym sprzedawcę, sprzedawca zareagował natychmiast i przysłał Pracownika aby sprawdził co jest z ta szafa. Gość przyszedł złożył szafę i powiedział, że on wejdzie do szafy i sprawdzi co się stanie gdy nadjedzie tramwaj. W tym czasie wrócił mąż:
- Co pan tu robi???
- Jak powiem, że czekam na tramwaj to i tak mi pan nie uwierzy.
- Co pan tu robi???
- Jak powiem, że czekam na tramwaj to i tak mi pan nie uwierzy.
Przed sądem oskarżony wyjaśnia, dlaczego zabił przechodnia:
- Jadę sobie spokojnie ulicą, nagle jakiś facet zatrzymuje mnie i mówi:
- Dawaj pieniądze!
- Dlaczego? - pytam groźnie.
- Prima Aprilis!
To ja mu naplułam w oko i mówię:
- Śmigus Dyngus!
Wtedy on gasi papierosa na moim czole i mówi:
- Popielec!
No więc ja go przydusiłem i mówię:
- Zaduszki!
- Jadę sobie spokojnie ulicą, nagle jakiś facet zatrzymuje mnie i mówi:
- Dawaj pieniądze!
- Dlaczego? - pytam groźnie.
- Prima Aprilis!
To ja mu naplułam w oko i mówię:
- Śmigus Dyngus!
Wtedy on gasi papierosa na moim czole i mówi:
- Popielec!
No więc ja go przydusiłem i mówię:
- Zaduszki!