Mały, biały niedźwiadek dryfował na krze lodowej. I pewnie umarł by biedaczek z pragnienia i głodu gdyby przepływający statek nie wkręcił go w śrubę...
Antek zapina swoją pochyloną żonę od tyłu i sapie z radości. Po chwili szybko odzywa się do żony ożywionym i podnieconym głosem
- Daj mi łyżkę do butów, daj mi łyżkę do butów.
Żona zdziwiona tą sytuacją jęcząc z rozkoszy zapytała:
- Po co ci akurat teraz łyżka do butów?
Na to zadowolony mąż odpowiada:
- Tak mi dobrze, że jajka też włożę.
- Daj mi łyżkę do butów, daj mi łyżkę do butów.
Żona zdziwiona tą sytuacją jęcząc z rozkoszy zapytała:
- Po co ci akurat teraz łyżka do butów?
Na to zadowolony mąż odpowiada:
- Tak mi dobrze, że jajka też włożę.
Trzej polscy chirurdzy chwalą się swoimi osiągnięciami. Pierwszy mówi:
- Niedawno przywieźli do mnie faceta z obciętą ręką. Przyszyłem ją i teraz jest wspaniałym pianistą!
- Mojego pacjenta - mówi drugi - przywieziono z obciętą nogą. Przyszyłem mu ją i po roku wygrał maraton w Nowym Jorku!
- To jeszcze nic - mówi trzeci. - Kiedyś jadąc samochodem byłem świadkiem strasznego wypadku, po którym na jezdni został tylko koński zad i okulary. Obecnie efekt mojej pracy zasiada w naszym Sejmie.
- Niedawno przywieźli do mnie faceta z obciętą ręką. Przyszyłem ją i teraz jest wspaniałym pianistą!
- Mojego pacjenta - mówi drugi - przywieziono z obciętą nogą. Przyszyłem mu ją i po roku wygrał maraton w Nowym Jorku!
- To jeszcze nic - mówi trzeci. - Kiedyś jadąc samochodem byłem świadkiem strasznego wypadku, po którym na jezdni został tylko koński zad i okulary. Obecnie efekt mojej pracy zasiada w naszym Sejmie.