W szkole nauczycielka zwraca się do ucznia:
- Jasiu, wymień jakiegoś ssaka łownego.
- Ssaka...ssaka... No, na przykład myśliwy!
- Jasiu, wymień jakiegoś ssaka łownego.
- Ssaka...ssaka... No, na przykład myśliwy!
Pewna dziewczyna postanowiła się wykąpać. Poszła nad wodę, lecz w kabinie do przebierania zorientowała się, że zapomniała góry od bikini, ale to nic.
Wyjrzała, czy jest ktoś w pobliżu, kto mógłby ją zobaczyć, ale nikogo nie było, oprócz małego chłopca, który nad wodą łowił ryby. Więc pomyślała, że taki mały to pewnie nieuświadomiony. Wyszła, zasłaniając piersi rękami , kiedy była w wodzie po kolana, mały chłopczyk się odezwał:
- Jeżeli ma pani zamiar utopić te pieski, to ja poproszę tego z brązowym noskiem.
Wyjrzała, czy jest ktoś w pobliżu, kto mógłby ją zobaczyć, ale nikogo nie było, oprócz małego chłopca, który nad wodą łowił ryby. Więc pomyślała, że taki mały to pewnie nieuświadomiony. Wyszła, zasłaniając piersi rękami , kiedy była w wodzie po kolana, mały chłopczyk się odezwał:
- Jeżeli ma pani zamiar utopić te pieski, to ja poproszę tego z brązowym noskiem.
Fąfara wraca do domu pijany. Żona wrzeszczy:
- Codziennie wieczorem wracasz pijany!
- Jesteś niesprawiedliwa! Ciągle ganisz mnie za to, że przychodzę do domu pijany, a jeszcze nigdy nie pochwaliłaś mnie za to, że wychodzę trzeźwy!
- Codziennie wieczorem wracasz pijany!
- Jesteś niesprawiedliwa! Ciągle ganisz mnie za to, że przychodzę do domu pijany, a jeszcze nigdy nie pochwaliłaś mnie za to, że wychodzę trzeźwy!
Czerwony kapturek wybrał się z koszyczkiem do babci, tyle że zamiast czerwonego kapturka założył niebieski. Nagle wilk zastąpił mu drogę:
- Zjem cię czerwony kapturku!
- Nie możesz mnie zjeść, bo ja nie jestem czerwony kapturem, tylko niebieski.
Wilk puścił go wolno. I tak cała historia powtarzała się przez tydzień i za każdym razem czerwony kapturek miał inny kolor kapturka niż czerwony. Aż pewnego razu idzie czerwony kapturek w różowym kapturku, spotyka wilka:
- Zjem cię czerwony kapturku!
- Nie możesz mnie zjeść, bo ja nie jestem czerwony kapturek tylko różowy.
- Mam to gdzieś nic nie jadłem od tygodnia. I wilka zjadł kapturka.
Jaki z tego morał? Żaden kapturek nie daje 100% zabezpieczenia...
- Zjem cię czerwony kapturku!
- Nie możesz mnie zjeść, bo ja nie jestem czerwony kapturem, tylko niebieski.
Wilk puścił go wolno. I tak cała historia powtarzała się przez tydzień i za każdym razem czerwony kapturek miał inny kolor kapturka niż czerwony. Aż pewnego razu idzie czerwony kapturek w różowym kapturku, spotyka wilka:
- Zjem cię czerwony kapturku!
- Nie możesz mnie zjeść, bo ja nie jestem czerwony kapturek tylko różowy.
- Mam to gdzieś nic nie jadłem od tygodnia. I wilka zjadł kapturka.
Jaki z tego morał? Żaden kapturek nie daje 100% zabezpieczenia...
Trzech gości po wypadku samochodowym spotkało się u bram niebios. Jakoś smętnie po sobie popatrzyli i jeden z nich zaczął rozmowę:
-Zapomnijmy o tym wypadku, bo teraz już nie mamy na to wpływu. Powiedzcie może, co chcielibyście, aby ludzie o was mówili?
Na co pierwszy - Ja bym chciał, żeby mnie zapamiętali jako wspaniałego ojca i męża, oraz zaradnego lekarza, w końcu wymyśliłem lek blokujący HIV. A ty?
- A ja bym chciał, żeby o mnie mówiono jak o wielkim człowieku, żeby pamiętali jak się zasłużyłem dla naszego kraju jako polityk.
Po czym patrzą na trzeciego i pytają go "A ty?"
- A ja bym chciał żeby ktoś z nich powiedział "Czekajcie, wyczuwam puls, on się rusza!"
-Zapomnijmy o tym wypadku, bo teraz już nie mamy na to wpływu. Powiedzcie może, co chcielibyście, aby ludzie o was mówili?
Na co pierwszy - Ja bym chciał, żeby mnie zapamiętali jako wspaniałego ojca i męża, oraz zaradnego lekarza, w końcu wymyśliłem lek blokujący HIV. A ty?
- A ja bym chciał, żeby o mnie mówiono jak o wielkim człowieku, żeby pamiętali jak się zasłużyłem dla naszego kraju jako polityk.
Po czym patrzą na trzeciego i pytają go "A ty?"
- A ja bym chciał żeby ktoś z nich powiedział "Czekajcie, wyczuwam puls, on się rusza!"