Wieczór. Łożnica małżeńska. Mąż zaczyna dobierać się do żony...
- Kochanie, daj spokój, boli mnie głowa...
- Dobra, to ja tylko skoczę do sąsiadki pożyczyć tabletki, za godzinkę wracam.
- Kochanie, daj spokój, boli mnie głowa...
- Dobra, to ja tylko skoczę do sąsiadki pożyczyć tabletki, za godzinkę wracam.
Kobieta mówi znajomej, że wychodzi po raz czwarty za mąż.
- Jak wspaniale! Mam nadzieję, że nie będziesz miała mi za złe, jeśli spytam, co się stało z twoim pierwszym mężem?
- Zjadł trujące grzyby i zmarł.
- Ależ tragedia! A drugi mąż?
- On też zjadł trujące grzyby i umarł.
- Ale nieszczęście! Boję się spytać, co się stało trzeciemu mężowi.
- Zmarł z powodu skręcenia karku.
- Skręcenia karku?
- Nie chciał jeść grzybów.
- Jak wspaniale! Mam nadzieję, że nie będziesz miała mi za złe, jeśli spytam, co się stało z twoim pierwszym mężem?
- Zjadł trujące grzyby i zmarł.
- Ależ tragedia! A drugi mąż?
- On też zjadł trujące grzyby i umarł.
- Ale nieszczęście! Boję się spytać, co się stało trzeciemu mężowi.
- Zmarł z powodu skręcenia karku.
- Skręcenia karku?
- Nie chciał jeść grzybów.
Pani w szkole do dzieci:
- Czy możliwy jest stosunek z ptakiem?
- Tak - odpowiada Jasiu.
- Z czego to wnioskujesz?
- Bo mama powiedziała, że tata wyj***ał orła na schodach.
- Czy możliwy jest stosunek z ptakiem?
- Tak - odpowiada Jasiu.
- Z czego to wnioskujesz?
- Bo mama powiedziała, że tata wyj***ał orła na schodach.
- Panie doktorze, podczas pobytu na wczasach zaraziłem się wstydliwą chorobą. Czy to przejdzie?
- Przejdzie, przejdzie... na żonę.
- Przejdzie, przejdzie... na żonę.
Mężczyźni rozmawiają na ulicy. Nagle jeden mówi:
- Muszę iść gotować obiad dla żony.
- Chora?
- Nie, głodna.
- Muszę iść gotować obiad dla żony.
- Chora?
- Nie, głodna.