Sekretarka odbiera telefon:
- Niestety, szef jest na naradzie, ale jeśli ma pan bardzo pilną sprawę, to go obudzę.
- Niestety, szef jest na naradzie, ale jeśli ma pan bardzo pilną sprawę, to go obudzę.
Sekretarka do nowego szefa
- Chciałabym poinformować pana, że z poprzednim dyrektorem miałam doskonałe stosunki, dopóki go żona nie postrzeliła.
- Chciałabym poinformować pana, że z poprzednim dyrektorem miałam doskonałe stosunki, dopóki go żona nie postrzeliła.
W ZOO miejskim padł goryl. Rozpoczęto więc starania o sprowadzenie nowego, ale ponieważ zajmuje to trochę czasu, kierownictwo zamieściło ogłoszenie o pracy. Zgłosił się gość, więc mu wyjaśniono, co ma robić. Huśtał się więc w przebraniu goryla codziennie aż razu pewnego przesadził i przeleciawszy ogrodzenie wpadł do klatki z lwem.
Biega od kraty do kraty i drze się:
- Lew, lew, ratunkuu!!!
Lew patrzy z przerażeniem i pewnej chwili nie wytrzymuje:
- Ty, cicho bądź, bo nas obu z tej roboty wywalą!
Biega od kraty do kraty i drze się:
- Lew, lew, ratunkuu!!!
Lew patrzy z przerażeniem i pewnej chwili nie wytrzymuje:
- Ty, cicho bądź, bo nas obu z tej roboty wywalą!
Dlaczego dowcipy o blondynkach są takie krótkie?
- Aby brunetki mogły je zapamiętać...
- A mężczyźni mogli je zrozumieć...
- Aby brunetki mogły je zapamiętać...
- A mężczyźni mogli je zrozumieć...
Inżynier zmarł i poszedł do piekła. Diabeł ugościł go, a on, aby wyrazić swoją wdzięczność, zrobił w piekle kanalizację i ruchome schody na górę. Po pewnym czasie do Szatana dzwoni Bóg i pyta złośliwym tonem:
- I co, jak tam u was na dole?
- Świetnie. Wiesz, mamy tutaj takiego inżyniera - zrobił nam kanalizację i ruchome schody na górę!
- Niemożliwe! Jak on się tam znalazł? Dawajcie go do nas!
- Spadaj, nie oddam go.
- Podam was do sądu!
- Hehe, ciekawe, skąd weźmiesz prawników!?
- I co, jak tam u was na dole?
- Świetnie. Wiesz, mamy tutaj takiego inżyniera - zrobił nam kanalizację i ruchome schody na górę!
- Niemożliwe! Jak on się tam znalazł? Dawajcie go do nas!
- Spadaj, nie oddam go.
- Podam was do sądu!
- Hehe, ciekawe, skąd weźmiesz prawników!?
Na wyspie była brunetka, ruda i blondynka. Chciały dopłynąć do lądu. Pierwsza popłynęła brunetka. Przepłynęła 100 km i się utopiła. Druga popłynęła ruda. Przepłynęła 150 km i się utopiła. Na końcu popłynęła blondynka. Była już prawie przy lądzie i pomyślała: "Nie dam rady, zawracam".