Przychodzi zajączek do pabu i mówi:
- Oddajcie mi konia, bo jak nie to zrobię to co mój dziadek 100 lat temu.
Wystraszony barman oddaje mu konia. Zajączek wsiada na konia a gdy odjeżdżał zaciekawiony barman zapytał:
- A co zrobił twój dziadek 100 lat temu?
Na to Zajączek odrawca się i odpowiada:
- Poszedł na piechotę
- Oddajcie mi konia, bo jak nie to zrobię to co mój dziadek 100 lat temu.
Wystraszony barman oddaje mu konia. Zajączek wsiada na konia a gdy odjeżdżał zaciekawiony barman zapytał:
- A co zrobił twój dziadek 100 lat temu?
Na to Zajączek odrawca się i odpowiada:
- Poszedł na piechotę
Spotyka się dwóch facetów:
- Ten twój kolega to ma szczęście! Dwie żony już pochował, bo struły się grzybami, a teraz trzeci raz owdowiał.
- No, ale tym razem to był uraz czaszki.
- Tak słyszałem. Ponoć nie chciała jeść grzybów.
- Ten twój kolega to ma szczęście! Dwie żony już pochował, bo struły się grzybami, a teraz trzeci raz owdowiał.
- No, ale tym razem to był uraz czaszki.
- Tak słyszałem. Ponoć nie chciała jeść grzybów.
Hrabia woła Jana:
- Janie, proszę przeprowadzić grę wstępną z Hrabiną, ja jeszcze poczytam...
- Janie, proszę przeprowadzić grę wstępną z Hrabiną, ja jeszcze poczytam...
Statek uległ katastrofie. Jedyny pasażer, który ocalał, siedział pod palmą i obgryzał kość. Obgryzioną rzucił na stos innych kości.
W tym samym momencie dostrzegł ekipę ratunkową.
Ekipa ratunkowa stanęła jak wryta. Byli w szoku, widząc stos obgryzionych, ludzkich kości i siedzącego obok mężczyznę. Najwyraźniej zjadł współpasażerów! Widząc przerażenie w ich oczach, mężczyzna spuścił głowę i rzekł zawstydzony:
- Tak, to prawda... Zjadłem ich wszystkich. Ale nie osądzajcie mnie pochopnie! Chciałem żyć! Cóż złego jest w tym, że chciałem żyć?
- Nie będę cię osądzał - odrzekł dowódca ekipy. - Nie ma w tym nic złego, że chciałeś przeżyć. Ale ten statek rozbił się wczoraj!
W tym samym momencie dostrzegł ekipę ratunkową.
Ekipa ratunkowa stanęła jak wryta. Byli w szoku, widząc stos obgryzionych, ludzkich kości i siedzącego obok mężczyznę. Najwyraźniej zjadł współpasażerów! Widząc przerażenie w ich oczach, mężczyzna spuścił głowę i rzekł zawstydzony:
- Tak, to prawda... Zjadłem ich wszystkich. Ale nie osądzajcie mnie pochopnie! Chciałem żyć! Cóż złego jest w tym, że chciałem żyć?
- Nie będę cię osądzał - odrzekł dowódca ekipy. - Nie ma w tym nic złego, że chciałeś przeżyć. Ale ten statek rozbił się wczoraj!
Świeżo osadzony wiezień krzyczy zza krat:
- Jestem niewinny! Niewinny!
Na to z sąsiedniej celi:
- No, to już niedługo, pączuszku...
- Jestem niewinny! Niewinny!
Na to z sąsiedniej celi:
- No, to już niedługo, pączuszku...