Lekarz mówi do faceta po badaniach:
- Zostało Panu 10 życia.
- Ale dziesięć czego? Miesięcy, tygodni... - pyta zdenerwowany pacjent. Na to lekarz: 9,8,7,6...
- Zostało Panu 10 życia.
- Ale dziesięć czego? Miesięcy, tygodni... - pyta zdenerwowany pacjent. Na to lekarz: 9,8,7,6...
Pewnego dnia elegancka starsza dama przyszła do banku z torbą pełną pieniędzy. Podeszła do stanowiska i poprosiła o prywatną rozmowę z prezesem banku, gdyż chciała otworzyć konto:
- Proszę zrozumieć, chodzi o wielką sumę pieniędzy!
Po długotrwałych dyskusjach pozwolono starszej pani spotkać się z prezesem, bo w końcu "nasz klient - nasz pan".
Prezes spytał o kwotę, jaką starsza pani zamierzała wpłacić. Ona zaś potwierdziła, że chodzi o 10 milionów EURO, po czym otworzyła torbę żeby go przekonać. Naturalnie zaciekawiony prezes zapytał o pochodzenie tych pieniędzy.
- Szanowna pani, jestem zaskoczony ilością pieniędzy! Skąd Pani je bierze?
- To proste. Zakładam się.
- Zakłada się pani? - zapytał prezes - Ale, o co?
- Cóż, o wszystko, co możliwe. Na przykład mogę się z panem założyć o 200.000 EUR, że pańskie "klejnoty" są kwadratowe!
Prezes zaśmiał się głośno i powiedział:
- Przecież to śmieszne! W ten sposób nie mogłaby pani nigdy tak dużo zarobić.
- Cóż, przecież powiedziałam, że w ten sposób zarobiłam moje pieniądze. Byłby pan gotowy założyć się ze mną?
- Ależ oczywiście - odpowiedział prezes (w końcu szło o mnóstwo pieniędzy) - zakładam się, o 200.000 EUR, że moje "klejnoty" nie są kwadratowe!
Starsza pani odpowiedziała:
- Zakład stoi, ale ponieważ stawką są duże pieniądze, czy mogę przyjść jutro o 10:00 razem z moim prawnikiem, żeby sprawdzić naocznie i przy świadku?
- Jasne - prezes wykazał zrozumienie.
Całą noc prezes był niesamowicie zdenerwowany i spędził wiele godzin na sprawdzaniu, czy jego "klejnoty" znajdują się w swojej dotychczasowej formie. Badał wielokrotnie z jednej i drugiej strony. W końcu po przejrzeniu setek stron informacji w internecie oraz po wykonaniu ostatecznego testu empirycznego osiągnął pewność, że wygra ten zakład!
Następnego ranka punktualnie o godzinie 10:00 do banku przyszła starsza dama ze swoim prawnikiem. Przedstawiła sobie obu panów i powtórzyła, iż chodzi o zakład, którego stawką jest 200.000 EUR. Prezes potwierdził, że zakład wygrał, gdyż jego "klejnoty" nie są kwadratowe.
W celu przekonania się o tym fakcie dama poprosiła go o opuszczenie spodni. Prezes opuścił spodnie. Starsza pani nachyliła się, spojrzała uważnie i spytała, czy może dotknąć.
- No dobrze - odpowiedział prezes - 200.000 EUR są tego warte. Mogę zrozumieć, że chce się pani przekonać do końca.
Starsza pani ponownie się nachyliła i wzięła "piłeczki" w swoje dłonie. Wtedy prezes zauważył, ze prawnik zaczyna uderzać głową w ścianę.
- Co się stało z pani prawnikiem? Czemu się tak zachowuje?
- To nic takiego! Założyłam się z nim o 500.000 EURO, że dzisiaj o godz. 10:00 będę trzymała w dłoniach "te klejnoty" prezesa banku.
- Proszę zrozumieć, chodzi o wielką sumę pieniędzy!
Po długotrwałych dyskusjach pozwolono starszej pani spotkać się z prezesem, bo w końcu "nasz klient - nasz pan".
Prezes spytał o kwotę, jaką starsza pani zamierzała wpłacić. Ona zaś potwierdziła, że chodzi o 10 milionów EURO, po czym otworzyła torbę żeby go przekonać. Naturalnie zaciekawiony prezes zapytał o pochodzenie tych pieniędzy.
- Szanowna pani, jestem zaskoczony ilością pieniędzy! Skąd Pani je bierze?
- To proste. Zakładam się.
- Zakłada się pani? - zapytał prezes - Ale, o co?
- Cóż, o wszystko, co możliwe. Na przykład mogę się z panem założyć o 200.000 EUR, że pańskie "klejnoty" są kwadratowe!
Prezes zaśmiał się głośno i powiedział:
- Przecież to śmieszne! W ten sposób nie mogłaby pani nigdy tak dużo zarobić.
- Cóż, przecież powiedziałam, że w ten sposób zarobiłam moje pieniądze. Byłby pan gotowy założyć się ze mną?
- Ależ oczywiście - odpowiedział prezes (w końcu szło o mnóstwo pieniędzy) - zakładam się, o 200.000 EUR, że moje "klejnoty" nie są kwadratowe!
Starsza pani odpowiedziała:
- Zakład stoi, ale ponieważ stawką są duże pieniądze, czy mogę przyjść jutro o 10:00 razem z moim prawnikiem, żeby sprawdzić naocznie i przy świadku?
- Jasne - prezes wykazał zrozumienie.
Całą noc prezes był niesamowicie zdenerwowany i spędził wiele godzin na sprawdzaniu, czy jego "klejnoty" znajdują się w swojej dotychczasowej formie. Badał wielokrotnie z jednej i drugiej strony. W końcu po przejrzeniu setek stron informacji w internecie oraz po wykonaniu ostatecznego testu empirycznego osiągnął pewność, że wygra ten zakład!
Następnego ranka punktualnie o godzinie 10:00 do banku przyszła starsza dama ze swoim prawnikiem. Przedstawiła sobie obu panów i powtórzyła, iż chodzi o zakład, którego stawką jest 200.000 EUR. Prezes potwierdził, że zakład wygrał, gdyż jego "klejnoty" nie są kwadratowe.
W celu przekonania się o tym fakcie dama poprosiła go o opuszczenie spodni. Prezes opuścił spodnie. Starsza pani nachyliła się, spojrzała uważnie i spytała, czy może dotknąć.
- No dobrze - odpowiedział prezes - 200.000 EUR są tego warte. Mogę zrozumieć, że chce się pani przekonać do końca.
Starsza pani ponownie się nachyliła i wzięła "piłeczki" w swoje dłonie. Wtedy prezes zauważył, ze prawnik zaczyna uderzać głową w ścianę.
- Co się stało z pani prawnikiem? Czemu się tak zachowuje?
- To nic takiego! Założyłam się z nim o 500.000 EURO, że dzisiaj o godz. 10:00 będę trzymała w dłoniach "te klejnoty" prezesa banku.
-Wiesz kupiłem mojej córce na urodziny fortepian, myślałem że będzie na nim grać, ale nie wyszło...
-Tak samo było kiedy ja kupiłem teściowej walizkę.
-Tak samo było kiedy ja kupiłem teściowej walizkę.