Dwie babcie spotykają się na ulicy. Witają się i jedna mówi:
- Muszę przyznać, że dobrze się trzymasz.
Druga odpowiada:
- Ty głupia! A powiedz mi, gdzie w moim wieku mogę się puścić?
- Muszę przyznać, że dobrze się trzymasz.
Druga odpowiada:
- Ty głupia! A powiedz mi, gdzie w moim wieku mogę się puścić?
W miasteczku pewien pan pyta chłopca:
- Jasiu, gdzie jest stacja kolejowa?
- A skąd pan wie, że jestem Jasiu?
- Zgadłem.
- To niech pan zgadnie, gdzie jest stacja.
- Jasiu, gdzie jest stacja kolejowa?
- A skąd pan wie, że jestem Jasiu?
- Zgadłem.
- To niech pan zgadnie, gdzie jest stacja.
Do sklepu wbiega facet i pyta:
- Czy jest cukier w kostkach?
- Nie ma.
- A jakaś inna, tańsza wersja bombonierki dla teściowej?
- Czy jest cukier w kostkach?
- Nie ma.
- A jakaś inna, tańsza wersja bombonierki dla teściowej?
Odbywa się musztra. Żołnierze stoją w szeregu. Kapral daje komendę:
- Prawa nogę do góry podnieść!
Kowalskiemu się pomyliło i podniósł lewą nogę. Kapral patrzy się wzdłuż szeregu i krzyczy:
- Co za dureń podniósł obie nogi?!
- Prawa nogę do góry podnieść!
Kowalskiemu się pomyliło i podniósł lewą nogę. Kapral patrzy się wzdłuż szeregu i krzyczy:
- Co za dureń podniósł obie nogi?!
Na egzamin "wtacza się" wyraźnie pijany student:
- Ppanie ppprofesorze, czy przyjmie Pan pijanego?
- Proszę wyjść i wrócić trzeźwym!
- Aaale ja bardzo pana proszę...
- Bez dyskusji! Proszę wyjść!
- Ale Panie profesorze... To naprawdę ostatni raz...
- Nie. Wynocha stąd!
- Ale naprawdę, niech się pan zgodzi...
- No dobrze, ale żeby mi to było po raz ostatni...
Na to student otwiera drzwi i krzyczy:
- Chłopaki, wnieście go!
- Ppanie ppprofesorze, czy przyjmie Pan pijanego?
- Proszę wyjść i wrócić trzeźwym!
- Aaale ja bardzo pana proszę...
- Bez dyskusji! Proszę wyjść!
- Ale Panie profesorze... To naprawdę ostatni raz...
- Nie. Wynocha stąd!
- Ale naprawdę, niech się pan zgodzi...
- No dobrze, ale żeby mi to było po raz ostatni...
Na to student otwiera drzwi i krzyczy:
- Chłopaki, wnieście go!
- Panie doktorze, mam biegunkę!
- Zapiszę panu czopki.
Po kilku dniach:
- Panie doktorze, nic nie pomogło!
- To ja zapiszę panu jeszcze jedno opakowanie!
Po następnych kilku dniach:
- Panie doktorze i tym razem nic nie pomogło! Proszę o jeszcze jedną receptę!
- Do cholery, czy pan te czopki żre?!
- A co?! Może mam je sobie do dupy wsadzać?!
- Zapiszę panu czopki.
Po kilku dniach:
- Panie doktorze, nic nie pomogło!
- To ja zapiszę panu jeszcze jedno opakowanie!
Po następnych kilku dniach:
- Panie doktorze i tym razem nic nie pomogło! Proszę o jeszcze jedną receptę!
- Do cholery, czy pan te czopki żre?!
- A co?! Może mam je sobie do dupy wsadzać?!