Stary mąż przychodzi z młodą piękną żoną do kina. Zajmują miejsca, gaśnie światło i zaczyna się film. Po pięciu minutach seansu siedzący obok małżeństwa, (a konkretnie obok żony) chłopak zaczyna się do niej dobierać. Ponieważ, ani babka, ani jej staruszek mąż nie reagują po kolejnych pięciu minutach młody chłopak już odbywa z nią klasyczny stosunek w pozycji na jeźdźca, ze wszystkimi "achami i ochami" występującymi w takiej sytuacji. Reakcją męża w dalszym ciągu jest brak reakcji. W końcu facet siedzący w następnym rzędzie nie wytrzymuje i stuka gościa w ramię ze słowami :
- Panie, nie widzisz pan co się dzieje ?
- Widzę - odpowiada mąż - Zawsze jak jesteśmy w kinie to ktoś ją przeleci. Ale co robić ? Ja lubię obejrzeć dobry film, a jak tą dziwkę w domu zostawię to jest jeszcze gorzej. Przez jeden seans to czasami i pół osiedla zdąży ją przelecieć.
- Panie, nie widzisz pan co się dzieje ?
- Widzę - odpowiada mąż - Zawsze jak jesteśmy w kinie to ktoś ją przeleci. Ale co robić ? Ja lubię obejrzeć dobry film, a jak tą dziwkę w domu zostawię to jest jeszcze gorzej. Przez jeden seans to czasami i pół osiedla zdąży ją przelecieć.
Pewnego razu, teściowa postanowiła sprawdzić swoich 3 zięciów. Za pierwszym razem przy nadarzającej się okazji, wskoczyła do studni i zięć uratował ją. Nazajutrz obok jego domu stał fiat z dedykacją "Dla kochanego zięcia, Teściowa".
Postanowiła sprawdzić drugiego zięcia.Wskoczyła do studni , drugi zięć ją uratował. Następnego dnia pod jego domem stał Polonez z dedykacją "Dla kochanego zięcia, Teściowa". Przyszła kolej na trzeciego zięcia. Znowu wskoczyła do studni. Zięć przyszedł popatrzył i odszedł, a nazajutrz pod swoim domem zobaczył mercedesa, a tam dedykacja "Dla kochanego zięcia, Teść".
Postanowiła sprawdzić drugiego zięcia.Wskoczyła do studni , drugi zięć ją uratował. Następnego dnia pod jego domem stał Polonez z dedykacją "Dla kochanego zięcia, Teściowa". Przyszła kolej na trzeciego zięcia. Znowu wskoczyła do studni. Zięć przyszedł popatrzył i odszedł, a nazajutrz pod swoim domem zobaczył mercedesa, a tam dedykacja "Dla kochanego zięcia, Teść".
Po nocy poślubnej żona mówi:
- Wiesz? Jesteś najgorszym kochankiem na świecie.
Na to sfrustrowany mąż:
- Skąd możesz to wiedzieć? Po trzydziestu sekundach?!
- Wiesz? Jesteś najgorszym kochankiem na świecie.
Na to sfrustrowany mąż:
- Skąd możesz to wiedzieć? Po trzydziestu sekundach?!
- Mamusiu, dzieci w szkole mówią, że mam długie zęby.
- Nie, nie Jasiu. Nie przejmuj się, to nie prawda. Tylko nic już nie mów, bo mi podłogę rysujesz.
- Nie, nie Jasiu. Nie przejmuj się, to nie prawda. Tylko nic już nie mów, bo mi podłogę rysujesz.
Po skończonej mowie do Narodów Zjednoczonych Irański Ambasador zszedł z mównicy i udał się w kierunku holu, gdzie spotkał prezydenta Busha. Uścisnęli sobie dłonie. Idąc jeden obok drugiego Irański Ambasador powiedział:
- Wiesz, mam jedno pytanie na temat tego co widziałem w Ameryce.
Prezydent Bush:
- Pytaj, jeśli będzie coś w czym będę mógł Ci pomóc, na pewno to zrobię.
Irański Ambasador wyszeptał:
- Mój syn ogląda taki serial "Star Trek" i jest tam Chekhov, który jest Rosjaninem, Scotty, który jest Szkotem i Sulu, który jest Chińczykiem, ale nie ma Arabów. Mój syn jest bardzo zmartwiony i nie rozumie dlaczego nie ma żadnych Irańczykow w Star Treku.
Prezydent Bush zaśmiał się, pochylił się w kierunku Irańskiego Ambasadora i wyszeptał:
- Ponieważ serial ma miejsce w przyszłości.
- Wiesz, mam jedno pytanie na temat tego co widziałem w Ameryce.
Prezydent Bush:
- Pytaj, jeśli będzie coś w czym będę mógł Ci pomóc, na pewno to zrobię.
Irański Ambasador wyszeptał:
- Mój syn ogląda taki serial "Star Trek" i jest tam Chekhov, który jest Rosjaninem, Scotty, który jest Szkotem i Sulu, który jest Chińczykiem, ale nie ma Arabów. Mój syn jest bardzo zmartwiony i nie rozumie dlaczego nie ma żadnych Irańczykow w Star Treku.
Prezydent Bush zaśmiał się, pochylił się w kierunku Irańskiego Ambasadora i wyszeptał:
- Ponieważ serial ma miejsce w przyszłości.