Stirlitz codziennie po powrocie do domu miał zwyczaj - upewniwszy się, że jest sam - otwierać drzwiczki ukrytego za obrazem sejfu, z którego wyciągał harmonie i butelkę wódki. Nalewał szklankę, wypijał i pięc minut grał na harmonii. Potem odkładał wszystko na miejsce i zamykał sejf. Tego wieczora jednak sejf był pusty. Po chwili wahania Stirlitz wykręcił numer Mullera.
- To wy Stirlitz? - raczej dla formalności spytał Muller. - Pewnie telefonujecie w sprawie harmonii i wódki?
- Tak.
- Nic z tego! Nie tylko wy tęsknicie za ojczyzna...
- To wy Stirlitz? - raczej dla formalności spytał Muller. - Pewnie telefonujecie w sprawie harmonii i wódki?
- Tak.
- Nic z tego! Nie tylko wy tęsknicie za ojczyzna...
- Wiesz Józek - mówi młody żonkoś do kolegi, którego zaprosił do domu - moja teściowa to stara krowa spod ciemnej gwiazdy.
Widząc przerażony wzrok kolegi i dostrzegając kątem oka stojącą w bojowej pozie "mamusię", dodaje szybko:
- Oczywiście w pozytywnym tego słowa znaczeniu.
Widząc przerażony wzrok kolegi i dostrzegając kątem oka stojącą w bojowej pozie "mamusię", dodaje szybko:
- Oczywiście w pozytywnym tego słowa znaczeniu.
Żona do męża:
- Wiesz? Dzisiaj mi się poszczęściło! Idę obok zsypu na śmieci, patrzę a tam para pantofelków stoi. A jakie piękne! Przymierzam - mój rozmiar!
Mąż:
- Taaa... Poszczęściło Ci się.
Po paru dniach żona znowu mówi:
- Słuchaj, idę do domu, a u nas na podjeździe, na żywopłocie, futro z norek wisi. Przymierzam - mój rozmiar!
Mąż kręci głową z podziwem:
- Szczęściara z Ciebie. A ja - popatrz - nie wiem czemu, ale szczęścia nie mam. Wyobraź sobie, wkładam wczoraj rękę pod poduszkę, wyciągam bokserki, przymierzam - i to nie był mój rozmiar!
- Wiesz? Dzisiaj mi się poszczęściło! Idę obok zsypu na śmieci, patrzę a tam para pantofelków stoi. A jakie piękne! Przymierzam - mój rozmiar!
Mąż:
- Taaa... Poszczęściło Ci się.
Po paru dniach żona znowu mówi:
- Słuchaj, idę do domu, a u nas na podjeździe, na żywopłocie, futro z norek wisi. Przymierzam - mój rozmiar!
Mąż kręci głową z podziwem:
- Szczęściara z Ciebie. A ja - popatrz - nie wiem czemu, ale szczęścia nie mam. Wyobraź sobie, wkładam wczoraj rękę pod poduszkę, wyciągam bokserki, przymierzam - i to nie był mój rozmiar!
Na babskiej imprezie rozmawiają trzy mężatki.
Pierwsza mówi:
- Wiecie, jak kocham się z moim Zenkiem, to on zawsze ma zimne jajka.
Druga mówi:
- Faktycznie, jak ja się kocham z moim Frankiem, to on także ma zimne jajka.
Na to trzecia:
- Wiecie, ja nie wiem? Nigdy nie sprawdzałam jakie ma jajka mój Jacuś w trakcie stosunku.
Po dwóch dniach ponownie się spotkały w tym samym gronie.
Trzecia mężatka (ta od Jacka) przychodzi cała poobijana, z potarganymi włosami i ubraniem.
Pozostałe dwie pytają się:
- Co ci się stało?
- Kochałam się z Jackiem, sprawdzam te jego jajka i tak mu mówię:
- Jacek! Ty masz w trakcie kochania tak samo zimne jajka - jak Zenek i Franek...
Pierwsza mówi:
- Wiecie, jak kocham się z moim Zenkiem, to on zawsze ma zimne jajka.
Druga mówi:
- Faktycznie, jak ja się kocham z moim Frankiem, to on także ma zimne jajka.
Na to trzecia:
- Wiecie, ja nie wiem? Nigdy nie sprawdzałam jakie ma jajka mój Jacuś w trakcie stosunku.
Po dwóch dniach ponownie się spotkały w tym samym gronie.
Trzecia mężatka (ta od Jacka) przychodzi cała poobijana, z potarganymi włosami i ubraniem.
Pozostałe dwie pytają się:
- Co ci się stało?
- Kochałam się z Jackiem, sprawdzam te jego jajka i tak mu mówię:
- Jacek! Ty masz w trakcie kochania tak samo zimne jajka - jak Zenek i Franek...