Jasio został dyscyplinarnie wyrzucony z przedszkola. Trafił do innego. Pyta się tam znajomego:
- Można palić?
- Da się, spoko.
- Można pić wódę?
- Spoko, jak się podzielisz z wychowawcą to on nawet da szkło.
- A dziewice są?
- Czyś ty zgłupiał ? Co ty? W żłobku jesteś?
- Można palić?
- Da się, spoko.
- Można pić wódę?
- Spoko, jak się podzielisz z wychowawcą to on nawet da szkło.
- A dziewice są?
- Czyś ty zgłupiał ? Co ty? W żłobku jesteś?
- Pamięta pan mecenasie ile milionów dolarów dostał koleś, który wytoczył
sprawę Marlboro za to, że zachorował na raka?
- Nooo... sporo... kilkadziesiąt.
- A ile dostał gościu, który oskarżył McDonaldsa, że po hamburgerach roztył się jak świnia?
- Noooo... kilkanaście.
- Ja też chciałem wytoczyć sprawę...
- Komu?
- Polmosowi Lublin...
- Za te wszystkie brzydkie baby, które podrywałem po Gorzkiej Żołądkowej...
sprawę Marlboro za to, że zachorował na raka?
- Nooo... sporo... kilkadziesiąt.
- A ile dostał gościu, który oskarżył McDonaldsa, że po hamburgerach roztył się jak świnia?
- Noooo... kilkanaście.
- Ja też chciałem wytoczyć sprawę...
- Komu?
- Polmosowi Lublin...
- Za te wszystkie brzydkie baby, które podrywałem po Gorzkiej Żołądkowej...
Hrabia z Janem pojechali na polowanie. Po drodze na rozgrzewkę wypili strzemiennego. Widza jelenia. Hrabia wypalił i nie trafił. No to wypili jeszcze raz. Znów widza jelenia. Hrabia znów wypalił i nie trafił. Znowu wypili. Jada dalej i widza jelenia.
- Hrabio, może teraz ja spróbuję?
- Dobrze Janie.
Jan strzelił i jeleń padł.
- Janie jak to zrobiłeś?
- Trzeba celować w środek stada...
- Hrabio, może teraz ja spróbuję?
- Dobrze Janie.
Jan strzelił i jeleń padł.
- Janie jak to zrobiłeś?
- Trzeba celować w środek stada...
Jedzie rodzina szosą - mąż, żona i dwuletni Jaś. Zatrzymuje ich policja i bada alkomatem.
Mąż 2 promile.
- Do radiowozu! Już!
- Ależ panie, macie alkomat zepsuty, niech pan bada żonę.
Żona 2 promile.
- Tym bardziej do radiowozu!
- Ależ naprawdę nic nie piliśmy! Niech pan zbada Jasia! Dziecku przecież byśmy nie dawali.
Jaś 2 promile.
- Przepraszamy państwa, rzeczywiście mamy zepsuty alkomat. Proszę jechać dalej, do widzenia! - mówi policjant.
Rodzinka jedzie dalej. Po chwili mąż odwraca się do żony i mówi:
- Widzisz? A mówiłaś, żeby Jasiowi nie dawać.
Mąż 2 promile.
- Do radiowozu! Już!
- Ależ panie, macie alkomat zepsuty, niech pan bada żonę.
Żona 2 promile.
- Tym bardziej do radiowozu!
- Ależ naprawdę nic nie piliśmy! Niech pan zbada Jasia! Dziecku przecież byśmy nie dawali.
Jaś 2 promile.
- Przepraszamy państwa, rzeczywiście mamy zepsuty alkomat. Proszę jechać dalej, do widzenia! - mówi policjant.
Rodzinka jedzie dalej. Po chwili mąż odwraca się do żony i mówi:
- Widzisz? A mówiłaś, żeby Jasiowi nie dawać.
Pijany facet leży w parku na trawie obok tabliczki z napisem: "Nie deptać trawników". Podchodzi do niego policjant i pyta groźnie:
- Przecież tu pisze, że nie można deptać trawników!
- Ja nie depczę, ja leżę.
- Przecież tu pisze, że nie można deptać trawników!
- Ja nie depczę, ja leżę.