Jasiu pyta babci:
- Czy to prawda, że nie masz zębów?
- Tak, już parę lat...
- W takim razie mogę dać Ci moje orzechy do przechowania.
- Czy to prawda, że nie masz zębów?
- Tak, już parę lat...
- W takim razie mogę dać Ci moje orzechy do przechowania.
Żona zdradza męża z sąsiadem... Zauważa, że mąż prędzej wrócił do domu, wiec kazała sąsiadowi wejść do szafy. Ale nie zdążyła się ubrać. Mąż wchodzi do domu i widzi żonę nago w łóżku.
- Czemu leżysz nago?- pyta mąż.
- Bo mam gorączkę!
- To ubierz chociaż koszulkę! Przyniosę ci ją z szafy...
- Nie, nie w szafie straszy- zaczęła żona..
- Eee tam!
Mąż otwiera szafę i widzi sąsiada...
- Co ty głupi jesteś!? Żona chora, a ty ją straszysz!!!
- Czemu leżysz nago?- pyta mąż.
- Bo mam gorączkę!
- To ubierz chociaż koszulkę! Przyniosę ci ją z szafy...
- Nie, nie w szafie straszy- zaczęła żona..
- Eee tam!
Mąż otwiera szafę i widzi sąsiada...
- Co ty głupi jesteś!? Żona chora, a ty ją straszysz!!!
Pewnego dnia nauczycielka wchodzi do klasy i spostrzega, że ktoś napisał na tablicy słowo penis bardzo małymi literami. Odwraca się w poszukiwaniu sprawcy, lecz nikogo nie znajduje. Szybko ściera wyraz i rozpoczyna zajęcia. Następnego dnia wchodzi do klasy i tym razem zauważa wyraz penis napisany większymi literami i znów sytuacja się powtarza, nie znajdując winnych rozpoczyna zajęcia. I tak przez około tydzień, zawsze po wejściu do klasy znajdowała to okropne słowo napisane coraz większymi literami. W końcu pewnego dnia, wchodząc do klasy spodziewała się zostać przywitaną tym samym słowem napisanym na tablicy, jednak tym razem zauważyła napis:
- Im więcej go trzesz, tym większy się staje.
- Im więcej go trzesz, tym większy się staje.
Prawdopodobieństwo, że któryś z pasażerów na pokładzie samolotu będzie miał bombę wynosi 1:1000000, prawdopodobieństwo, że dwóch pasażerów na pokładzie samolotu będzie miało bombę wynosi 1:1000000000.
- Co robi, matematyk, żeby zmniejszyć ryzyko, że ktoś na pokładzie samolotu którym będzie leciał będzie miał bombę?
- Bierze swoją
- Co robi, matematyk, żeby zmniejszyć ryzyko, że ktoś na pokładzie samolotu którym będzie leciał będzie miał bombę?
- Bierze swoją
Przychodzi Mietek do lekarza, rozpina rozporek, wyjmuje fiuta i kładzie go na biurku. Zdziwiony lekarz pyta:
- I co z nim nie tak? Czy jest za mały?
- Nie, nie jest za mały.
- Czy jest za duży?
- Nie, nie jest za duży.
- A może pana boli?
- Nie, nie boli mnie.
- To co z nim jest?
- Fajny co?
- I co z nim nie tak? Czy jest za mały?
- Nie, nie jest za mały.
- Czy jest za duży?
- Nie, nie jest za duży.
- A może pana boli?
- Nie, nie boli mnie.
- To co z nim jest?
- Fajny co?