Wchodzi pacjent do lekarza i pyta.
- Przepraszam doktorze, do której dzisiaj pan przyjmuje?
- Do tej - mówi lekarz, pokazując lewą wewnętrzną kieszeń marynarki.
- Przepraszam doktorze, do której dzisiaj pan przyjmuje?
- Do tej - mówi lekarz, pokazując lewą wewnętrzną kieszeń marynarki.
Z zeszytów szkolnych:
- Podczaszy to cios w tył głowy.
- Góral ma na głowie kapelusz, spodnie i kierpce.
- Podstępny Odyseusz znalazł pod sukienką dzielnego Achillesa.
- Harem to człowiek posiadający zbiór kobiet.
- Poeta opisał różne wartości, o które warto zadbać w życiu, np.. pijaństwo.
- Grzyby są jadalne i trujące, mając przez to dużo do powiedzenia w gospodarce.
- Polacy byli waleczni i walczyli w walce o Anglię, walcząc o niepodległość Anglii.
- Komornik wgryza się w korę i dopiero tam żeruje.
- Orfeusz ubłagał Hadesa swoja piękną gra na cebrze.
- Ze Śląska kilofem wydobywa się węgiel kamienny i brunatny górnik.
- Podczaszy to cios w tył głowy.
- Góral ma na głowie kapelusz, spodnie i kierpce.
- Podstępny Odyseusz znalazł pod sukienką dzielnego Achillesa.
- Harem to człowiek posiadający zbiór kobiet.
- Poeta opisał różne wartości, o które warto zadbać w życiu, np.. pijaństwo.
- Grzyby są jadalne i trujące, mając przez to dużo do powiedzenia w gospodarce.
- Polacy byli waleczni i walczyli w walce o Anglię, walcząc o niepodległość Anglii.
- Komornik wgryza się w korę i dopiero tam żeruje.
- Orfeusz ubłagał Hadesa swoja piękną gra na cebrze.
- Ze Śląska kilofem wydobywa się węgiel kamienny i brunatny górnik.
Mężczyzna na plaży zachodzi do stanowiska ratowników.
- Panowie ratownicy, nie macie przypadkiem zapałek?
- Proszę oto zapałki. Daj Pan papierosa, zapalimy.
- Proszę bardzo - mężczyzna częstuje ratowników papierosami. Zapalają, przez chwilę delektują się aromatem tytoniu.
- Jak leci, panowie? Jakie nastroje? - pyta.
- No, tak sobie. Pracujemy pomalutku.
- Lato w tym roku okropnie gorące, oddychać nie ma czym.
- Strasznie spaliliśmy się przy tej robocie od tego cholernego słońca, upały, upały... Koszmar!
- A płacą chociaż dobrze?
- Żartujesz Pan? Ledwo można związać koniec z końcem...
- Tak i te ceny złodziejskie...
- Tak. Ciężko. Ale chłopaki, przyszedłem do Was w konkretnej sprawie. Przykro mi, że i ja wam głowę zawracam, ale tam, gdzie ta zielona boja, teściowa mi się topi.
- Panowie ratownicy, nie macie przypadkiem zapałek?
- Proszę oto zapałki. Daj Pan papierosa, zapalimy.
- Proszę bardzo - mężczyzna częstuje ratowników papierosami. Zapalają, przez chwilę delektują się aromatem tytoniu.
- Jak leci, panowie? Jakie nastroje? - pyta.
- No, tak sobie. Pracujemy pomalutku.
- Lato w tym roku okropnie gorące, oddychać nie ma czym.
- Strasznie spaliliśmy się przy tej robocie od tego cholernego słońca, upały, upały... Koszmar!
- A płacą chociaż dobrze?
- Żartujesz Pan? Ledwo można związać koniec z końcem...
- Tak i te ceny złodziejskie...
- Tak. Ciężko. Ale chłopaki, przyszedłem do Was w konkretnej sprawie. Przykro mi, że i ja wam głowę zawracam, ale tam, gdzie ta zielona boja, teściowa mi się topi.
W hotelu recepcjonistka wita gościa:
- Witamy! U nas będzie się pan czuł jak w domu.
- Och nie! Tylko nie to! Przyjechałem tutaj, żeby trochę odpocząć!
- Witamy! U nas będzie się pan czuł jak w domu.
- Och nie! Tylko nie to! Przyjechałem tutaj, żeby trochę odpocząć!
Sałatka Fibonacciego - bierzemy resztki wczorajszej sałatki i mieszamy z resztkami przedwczorajszej.