Pewna dziewczyna postanowiła się wykąpać. Poszła nad wodę, lecz w kabinie do przebierania zorientowała się, że zapomniała góry od bikini, ale to nic.
Wyjrzała, czy jest ktoś w pobliżu, kto mógłby ją zobaczyć, ale nikogo nie było, oprócz małego chłopca, który nad wodą łowił ryby. Więc pomyślała, że taki mały to pewnie nieuświadomiony. Wyszła, zasłaniając piersi rękami , kiedy była w wodzie po kolana, mały chłopczyk się odezwał:
- Jeżeli ma pani zamiar utopić te pieski, to ja poproszę tego z brązowym noskiem.
Wyjrzała, czy jest ktoś w pobliżu, kto mógłby ją zobaczyć, ale nikogo nie było, oprócz małego chłopca, który nad wodą łowił ryby. Więc pomyślała, że taki mały to pewnie nieuświadomiony. Wyszła, zasłaniając piersi rękami , kiedy była w wodzie po kolana, mały chłopczyk się odezwał:
- Jeżeli ma pani zamiar utopić te pieski, to ja poproszę tego z brązowym noskiem.
Mąż pyta żonę blondynkę:
- Kochanie, dlaczego masz jedną skarpetkę zieloną a drugą niebieską?
- Nie wiem. A najdziwniejsze jest to, że mam jeszcze jedną taką parę.
- Kochanie, dlaczego masz jedną skarpetkę zieloną a drugą niebieską?
- Nie wiem. A najdziwniejsze jest to, że mam jeszcze jedną taką parę.
Opisy wypadków samochodowych z protokołów zgłoszeniowych PZU:
- Jechałem do lekarza z chorym kręgosłupem, kiedy wypadł mi dysk, powodując wypadek.
- Nie wiedziałem, że po północy też obowiązuje ograniczenie prędkości.
- Dałem sygnał klaksonem, ale nie działał, ponieważ został skradziony.
- Pośrednią przyczyną wypadku był mały człowiek w małym samochodzie z dużą buzią.
- Zdałem sobie sprawę, że może być nieciekawie. Golf jedzie nam na maskę. Spojrzałem na zegarek, była 7:05.
- Wracając do domu skręciłem omyłkowo we wjazd do innego domu i uderzyłem w drzewo, którego u mnie w tym miejscu nie ma.
- W szybkim tempie zbliżał się do mnie słup telegraficzny. Zaczęłam jechać zygzakiem, ale słup i tak trafił mnie, uszkadzając chłodnicę.
- Mój samochód uderzył w ogrodzenie, przekoziołkował i wyrżnął w drzewo. Wtedy straciłem panowanie nad kierownicą.
- Jechałem do lekarza z chorym kręgosłupem, kiedy wypadł mi dysk, powodując wypadek.
- Nie wiedziałem, że po północy też obowiązuje ograniczenie prędkości.
- Dałem sygnał klaksonem, ale nie działał, ponieważ został skradziony.
- Pośrednią przyczyną wypadku był mały człowiek w małym samochodzie z dużą buzią.
- Zdałem sobie sprawę, że może być nieciekawie. Golf jedzie nam na maskę. Spojrzałem na zegarek, była 7:05.
- Wracając do domu skręciłem omyłkowo we wjazd do innego domu i uderzyłem w drzewo, którego u mnie w tym miejscu nie ma.
- W szybkim tempie zbliżał się do mnie słup telegraficzny. Zaczęłam jechać zygzakiem, ale słup i tak trafił mnie, uszkadzając chłodnicę.
- Mój samochód uderzył w ogrodzenie, przekoziołkował i wyrżnął w drzewo. Wtedy straciłem panowanie nad kierownicą.
Przychodzi turysta do bacy na Polanie Chochołowskiej:
- Baco, macie tu wrzątek?
- Jest, ino zimny.
- Baco, macie tu wrzątek?
- Jest, ino zimny.