Szedł Jasiu ulicą i urwała mu się rączka w reklamówce, wysypało się z niej dużo kasy.
Przechodzień do Jasia:
- Skąd masz tyle pieniędzy?
Jasiu odpowiedział:
- Byłem na meczu i tam były dziury w siatce, no i oni przez te dziury sikali, to ja łapałem za pitola i mówiłem: "5 zł albo tnę".
- A co masz w drugiej reklamówce?
- Niektórzy nie chcieli płacić.
Przechodzień do Jasia:
- Skąd masz tyle pieniędzy?
Jasiu odpowiedział:
- Byłem na meczu i tam były dziury w siatce, no i oni przez te dziury sikali, to ja łapałem za pitola i mówiłem: "5 zł albo tnę".
- A co masz w drugiej reklamówce?
- Niektórzy nie chcieli płacić.
Przychodzi facet do lekarza. Lekarz mówi:
- Przykro mi to mówić, ale pozostało panu 3 miesiące życia...
- Boże drogi! Wie pan, bez urazy ale chcę zasięgnąć jeszcze jednej opinii...
- Chce pan jeszcze jednej opinii? Dobra, jest pan też brzydki...
- Przykro mi to mówić, ale pozostało panu 3 miesiące życia...
- Boże drogi! Wie pan, bez urazy ale chcę zasięgnąć jeszcze jednej opinii...
- Chce pan jeszcze jednej opinii? Dobra, jest pan też brzydki...
Przychodzi baba do lekarza z telewizorem na głowie.
A lekarz pyta:
- Co jest?
- Teleexpress
A lekarz pyta:
- Co jest?
- Teleexpress
Blondynka zauważyła fontannę w parku ...
Podchodzi do niej i stoi jeden dzień, drugi, itd.
Któregoś dnia zauważyła ją kumpela, podchodzi do niej i pyta:
- Po co ty tak stoisz?
- Czekam, aż się cała woda wyleje.
Podchodzi do niej i stoi jeden dzień, drugi, itd.
Któregoś dnia zauważyła ją kumpela, podchodzi do niej i pyta:
- Po co ty tak stoisz?
- Czekam, aż się cała woda wyleje.
Baca podejrzewał, że jego żona go zdradza, gdy tylko on wychodzi na hale pasać owce. Jako "majster złota rączka" postawił pod łóżkiem garnek śmietany i powiesił nad nim łyżkę. Gdy tylko jedna osoba leżała na łóżku, łyżka wisiała nad powierzchnią, gdy położyły się dwie osoby, łyżka zamaczała się w śmietanie. Proste i skuteczne. Po powrocie z hali poleciał do sypialni i znalazł pod łóżkiem... garnek masła...