Na lekcji języka polskiego pani mówi do Jasia:
- Jasiu na dzisiaj miałeś nauczyć się wierszyka, więc go powiedz.
- Na wysokich górach Himalajach. słoń powiesił się na jajach.
- Jasiu! Bardzo brzydki wierszyk. Na jutro masz umieć nowy!
Dzień później:
- Jasiu, powiedz wierszyk, który przygotowałeś.
- Na wysokich górach Himalajach...
- Jasiu!
- Słoń powiesił się na trąbie.
- Aha.
- I jajami w skałę rąbie.
- Jasiu na dzisiaj miałeś nauczyć się wierszyka, więc go powiedz.
- Na wysokich górach Himalajach. słoń powiesił się na jajach.
- Jasiu! Bardzo brzydki wierszyk. Na jutro masz umieć nowy!
Dzień później:
- Jasiu, powiedz wierszyk, który przygotowałeś.
- Na wysokich górach Himalajach...
- Jasiu!
- Słoń powiesił się na trąbie.
- Aha.
- I jajami w skałę rąbie.
Rozmawia dwóch przyjaciół:
- Słyszałem, że Twoja teściowa miała wypadek.
- Tak, szła do piwnicy po ziemniaki na obiad, na schodach potknęła się i skręciła kark.
- I co zrobiliście?
- Spaghetti.
- Słyszałem, że Twoja teściowa miała wypadek.
- Tak, szła do piwnicy po ziemniaki na obiad, na schodach potknęła się i skręciła kark.
- I co zrobiliście?
- Spaghetti.
Ktoś powiedział, że gdyby milion małp stukało w klawiatury przez milion lat w końcu której udałoby się napisać wszystkie dzieła Shakespeare?a. Dzięki Naszej Klasie wiemy, że to kompletna bzdura.
Klient rozwiązuje krzyżówkę i pyta innego:
- Otwór u baby na literę *p*.
- Poziomo czy pionowo.
- Poziomo.
- To pisz *pysk*.
- Otwór u baby na literę *p*.
- Poziomo czy pionowo.
- Poziomo.
- To pisz *pysk*.
Dwóch facetów łowi ryby. Jednemu z nich bierze co chwilę, a drugi tylko moczy kije w wodzie. Ten pechowy wreszcie nie wytrzymał:
- Proszę mi powiedzieć, na jaką przynętę pan łowi?
- Łapię na pastylki na syfilis - zadrwił ten drugi.
Pechowy zostawia sprzęt na brzegu, wskakuje do swojej "Syrenki" i jedzie do najbliższej apteki.
- Poproszę 4 opakowania pastylek na syfilis.
- A co, złapał pan? - zainteresował się życzliwie aptekarz.
- Jeszcze nie, ale znam super miejsce!
- Proszę mi powiedzieć, na jaką przynętę pan łowi?
- Łapię na pastylki na syfilis - zadrwił ten drugi.
Pechowy zostawia sprzęt na brzegu, wskakuje do swojej "Syrenki" i jedzie do najbliższej apteki.
- Poproszę 4 opakowania pastylek na syfilis.
- A co, złapał pan? - zainteresował się życzliwie aptekarz.
- Jeszcze nie, ale znam super miejsce!