Wraca nawalona wrona z imprezy w nocy. Leci i kracze:
- Krrra, Krrra...
Nagle walnęła w drzewo. Spadła. Po chwili podnosi się, otrzepuje z kurzu i próbuję:
- Hau, miau - jak to było?
- Krrra, Krrra...
Nagle walnęła w drzewo. Spadła. Po chwili podnosi się, otrzepuje z kurzu i próbuję:
- Hau, miau - jak to było?
Stalin rozpoczął przemówienie. Nagle w absolutnej ciszy rozlega się kichnięcie.
- Kto kichnął? - pyta Stalin. Milczenie. - Kto kichnął? - powtarza zniecierpliwiony. Znowu milczenie.
- Towarzyszu Beria - rzekł Stalin - wyprowadzić cały jedenasty rząd.
Po chwili z zewnątrz dobiega zebranych seria - ta-ta-ta-ta.
Stalin kontynuuje przemówienie. Wtem znów przerywa mu głośne kichnięcie.
- Kto kichnął? - pyta Stalin. I znów odpowiada mu milczenie.
- Towarzyszu Beria, wyprowadzić szesnasty rząd.
Po chwili z zewnątrz znów słychać serię kałasznikowa.
- Ta-ta-ta-ta!
Stalin przemawia dalej i znów kichnięcie.
- Kto kichnął? - gniewnie pyta Stalin.
- To ja. Wstaje biały jak śmierć staruszek i jąkając się ze strachu przyznaje się: to ja kichnąłem.
- Na zdrowie, towarzyszu - serdecznie odpowiada Stalin.
- Kto kichnął? - pyta Stalin. Milczenie. - Kto kichnął? - powtarza zniecierpliwiony. Znowu milczenie.
- Towarzyszu Beria - rzekł Stalin - wyprowadzić cały jedenasty rząd.
Po chwili z zewnątrz dobiega zebranych seria - ta-ta-ta-ta.
Stalin kontynuuje przemówienie. Wtem znów przerywa mu głośne kichnięcie.
- Kto kichnął? - pyta Stalin. I znów odpowiada mu milczenie.
- Towarzyszu Beria, wyprowadzić szesnasty rząd.
Po chwili z zewnątrz znów słychać serię kałasznikowa.
- Ta-ta-ta-ta!
Stalin przemawia dalej i znów kichnięcie.
- Kto kichnął? - gniewnie pyta Stalin.
- To ja. Wstaje biały jak śmierć staruszek i jąkając się ze strachu przyznaje się: to ja kichnąłem.
- Na zdrowie, towarzyszu - serdecznie odpowiada Stalin.
Ojciec namawia syna do poślubienia bogatej dziewczyny.
- Tato przecież ona jest prawie ślepa!
- Dzięki temu będzie łatwo Ci przed nią ukryć wiele rzeczy.
- Jest prawie głucha.
- Chociaż nie będzie podsłuchiwać twoich rozmów telefonicznych.
- Ona kuleje.
- Nie będzie Cię szukać po restauracjach
- Jest garbata.
- Synu, bądź sprawiedliwy. Jedną wadę to ona może mieć!
- Tato przecież ona jest prawie ślepa!
- Dzięki temu będzie łatwo Ci przed nią ukryć wiele rzeczy.
- Jest prawie głucha.
- Chociaż nie będzie podsłuchiwać twoich rozmów telefonicznych.
- Ona kuleje.
- Nie będzie Cię szukać po restauracjach
- Jest garbata.
- Synu, bądź sprawiedliwy. Jedną wadę to ona może mieć!
Syn do ojca:
- Mam dwie wiadmości...
- Pewnie dobrą i złą?
- ...tak jakby, ale dwa w jednym...
- Jak to?!
- Dziadek przestał chrapać...
- Mam dwie wiadmości...
- Pewnie dobrą i złą?
- ...tak jakby, ale dwa w jednym...
- Jak to?!
- Dziadek przestał chrapać...
Policjant zatrzymuje samochód do kontroli, patrzy, a za kierownicą siedzi małpa:
- Panie! - krzyczy do pasażera. Kto widział dawać małpie prowadzić samochód?
- Panie, ja jadę autostopem.
- Panie! - krzyczy do pasażera. Kto widział dawać małpie prowadzić samochód?
- Panie, ja jadę autostopem.