Dwóch facetów siedzi przy barze i narzekają jakie to ich żony są przerażające. Pierwszy mówi:
- Moja jest tak straszna, że jak ją postawiłem na polu zamiast stracha na wróble, to ptaki oddały zeszłoroczne czereśnie...
Drugi na to:
- A moja ma wymiary 90/60/90.
- To całkiem nieźle.
- Taak... Druga noga tak samo...
- Moja jest tak straszna, że jak ją postawiłem na polu zamiast stracha na wróble, to ptaki oddały zeszłoroczne czereśnie...
Drugi na to:
- A moja ma wymiary 90/60/90.
- To całkiem nieźle.
- Taak... Druga noga tak samo...
Ulicami idzie góral, za nim pies. Podchodzi do niego policjant i pyta:
- Cóż to, gazdo, tak psa bez kagańca i bez smyczy prowadzicie? Dyć wiecie że tak nie wolno!
- Eee, to nie mój pies.
- Jak to nie? Przeca leci za wami.
- Eee, dyć on się tak samo do mnie docepił jak i wy!
- Cóż to, gazdo, tak psa bez kagańca i bez smyczy prowadzicie? Dyć wiecie że tak nie wolno!
- Eee, to nie mój pies.
- Jak to nie? Przeca leci za wami.
- Eee, dyć on się tak samo do mnie docepił jak i wy!
Nauczycielka pyta ucznia:
- Jasiu, dlaczego napisałeś, że odległość geograficzna to rzecz względna?
- Bo kiedyś najbliższa droga do polskiego parlamentu wiodła przez Moskwę, a teraz wiedzie przez Częstochowę.
- Jasiu, dlaczego napisałeś, że odległość geograficzna to rzecz względna?
- Bo kiedyś najbliższa droga do polskiego parlamentu wiodła przez Moskwę, a teraz wiedzie przez Częstochowę.
- Oskarżony, proszę powiedzieć, jak to się stało.
- Siedziałem w kuchni i jadłem pomarańczę. Skórka spadła na podłogę, nóż też. Teściowa poślizgnęła się na skórce i nadziała na nóż. I tak dziesięć razy z rzędu.
- Siedziałem w kuchni i jadłem pomarańczę. Skórka spadła na podłogę, nóż też. Teściowa poślizgnęła się na skórce i nadziała na nóż. I tak dziesięć razy z rzędu.
Fąfara spotyka na ulicy kolegę i mówi:
- Ładny garnitur! Nieźle wyglądasz!
- Prowadzę sporą agencję towarzyską.
- To pewnie nieźle ci się powodzi?
- Tak, ale początki były ciężkie. Zaczynaliśmy bardzo skromnie: moja żona, moja córka i teściowa...
- Ładny garnitur! Nieźle wyglądasz!
- Prowadzę sporą agencję towarzyską.
- To pewnie nieźle ci się powodzi?
- Tak, ale początki były ciężkie. Zaczynaliśmy bardzo skromnie: moja żona, moja córka i teściowa...