Przychodzi blondynka z synem do lekarza i mówi:
- Mój syn połknął długopis.
- Niech pisze ołówkiem - odpowiada lekarz.
- Mój syn połknął długopis.
- Niech pisze ołówkiem - odpowiada lekarz.
Programista przyszedł do pracy na 8. Osiem godzin przy komputerze i o 16 podnosi sie do wyjścia, na co zbulwersowany szef:
- Gdzie? O której to się wychodzi?
- Yyy, ale ja dzisiaj mam urlop.
- Gdzie? O której to się wychodzi?
- Yyy, ale ja dzisiaj mam urlop.
Ukraińscy naukowcy, znaleźli sposób na użycie skrzynek pocztowych pocztowych okolic Czarnobyla. Sprzedają je Rumunom jako kuchenki mikrofalowe.
Jasiu dzwoni do dyrektora i mówi:
- Jasiu nie przyjdzie dzisiaj do szkoły bo zachorował.
- A kto mówi?
- Mój tata.
- Jasiu nie przyjdzie dzisiaj do szkoły bo zachorował.
- A kto mówi?
- Mój tata.
Przychodzi młody chłopaczek do lekarza i mówi:
- Panie doktorze, ja nie mogę iść do wojska.
- Dlaczego?
- Widzi pan tego pająka?
- No widzę.
- No widzi pan, a ja go nie widzę.
- Panie doktorze, ja nie mogę iść do wojska.
- Dlaczego?
- Widzi pan tego pająka?
- No widzę.
- No widzi pan, a ja go nie widzę.
Bill i Hillary C. jadą samochodem po Arkansas. Wjeżdżają na stację benzynową. Hillary pokazuje Billowi faceta przy pompie:
- Wiesz, kiedyś o mało za niego nie wyszłam...
- Ale chyba nie załujesz, że wyszłaś w końcu za mnie? Nie byłabyś teraz żoną prezydenta...
- Bill... Gdybym wyszła za niego, to on byłby dziś prezydentem
- Wiesz, kiedyś o mało za niego nie wyszłam...
- Ale chyba nie załujesz, że wyszłaś w końcu za mnie? Nie byłabyś teraz żoną prezydenta...
- Bill... Gdybym wyszła za niego, to on byłby dziś prezydentem