Jasio spóźnia się pół godziny na lekcję języka polskiego. Nauczycielka pyta:
- Co się stało?
- Napadł na mnie groźny bandyta z pistoletem w ręce! - To straszne!
- mówi nauczycielka
- A co było potem?
- Zabrał mi zeszyt z wypracowaniem!
- Co się stało?
- Napadł na mnie groźny bandyta z pistoletem w ręce! - To straszne!
- mówi nauczycielka
- A co było potem?
- Zabrał mi zeszyt z wypracowaniem!
- Tato daj mi pięć dych - prosi Jasiu.
- Cztery dychy? Po co Ci te trzy dychy? No dobra, masz te dwie dychy i nie zgub tej dychy.
- Cztery dychy? Po co Ci te trzy dychy? No dobra, masz te dwie dychy i nie zgub tej dychy.
Jasiu mówi do mamy:
- Mamo, dzisiaj rano kiedy jechałem autobusem tato kazał mi wstać i ustąpić miejsca kobiecie.
- To bardzo ładnie
- Ale mamo, ja siedziałem na taty kolanach.
- Mamo, dzisiaj rano kiedy jechałem autobusem tato kazał mi wstać i ustąpić miejsca kobiecie.
- To bardzo ładnie
- Ale mamo, ja siedziałem na taty kolanach.
Pan Prezydent z Panem Premierem skarb znaleźli:
- Słuchaj, ale mamy małe dochody. Nie zgłaszajmy go. Podzielimy się sprawiedliwie. Według norm unijnych...
- Mowy nie ma. Dzielimy się po połowie.
- Słuchaj, ale mamy małe dochody. Nie zgłaszajmy go. Podzielimy się sprawiedliwie. Według norm unijnych...
- Mowy nie ma. Dzielimy się po połowie.