Kostnica. Facet robi sekcje zwłok. Odkrywa nieboszczyka, i patrzy z niedowierzaniem na ogromne przyrodzenie denata.
Postanawia pokazać je żonie. Odcina i chowa do torby. Po powrocie wita się z żoną i mówi:
- Coś ci pokażę... Ale zapewniam cię, że takiego jeszcze w życiu nie widziałaś.
Pokazuje jej "zdobycz", na co przerażona żona:
- O nie! Franek nie żyje!
Postanawia pokazać je żonie. Odcina i chowa do torby. Po powrocie wita się z żoną i mówi:
- Coś ci pokażę... Ale zapewniam cię, że takiego jeszcze w życiu nie widziałaś.
Pokazuje jej "zdobycz", na co przerażona żona:
- O nie! Franek nie żyje!
Pamiętnik studenta:
- poniedziałek: jestem głodny...
- wtorek: jestem głodny...
- środa: dostałem stypendium...
- czwartek: nic nie pamiętam...
- piątek: nic nie pamiętam...
- sobota: jestem głodny...
- poniedziałek: jestem głodny...
- wtorek: jestem głodny...
- środa: dostałem stypendium...
- czwartek: nic nie pamiętam...
- piątek: nic nie pamiętam...
- sobota: jestem głodny...
Do szpitala przyjeżdża rodzącą kobieta, przychodzi do niej czarnoskóry lekarz:
- Bóli byli?
(Kobieta sapiąc) - Eee.... miło mi....Kasprzyk Dorota!
- Bóli byli?
(Kobieta sapiąc) - Eee.... miło mi....Kasprzyk Dorota!
Do Pinokia przyszedł Mikołaj.
Rozdał wszystkim w domu prezenty i rozmawia z Pinokiem:
- O! Widzę, że nie cieszysz się z tego zwierzątka, które ci podarowałem.
- Bo ja chciałem pieska albo kotka!
- Niestety zabrakło! Inne dzieci też nie dostały.
- Ale ja się boję tego bobra!
Rozdał wszystkim w domu prezenty i rozmawia z Pinokiem:
- O! Widzę, że nie cieszysz się z tego zwierzątka, które ci podarowałem.
- Bo ja chciałem pieska albo kotka!
- Niestety zabrakło! Inne dzieci też nie dostały.
- Ale ja się boję tego bobra!
Nauczycielka w szkole zadała dzieciom na za tydzień napisanie wypracowania pt: "Co niezwykłego zdarzyło się w mojej rodzinie w ostatnim czasie".
Po tygodniu pani prosi Jasia, aby zaczął czytać swoją pracę. Jasio zaczyna:
- Mój tatuś wpadł do studni w zeszłym tygodniu...
- O mój Boże, czy wszystko z nim w porządku? - zmartwiła się nauczycielka.
- Chyba już tak, bo wczoraj przestał krzyczeć o pomoc...
Po tygodniu pani prosi Jasia, aby zaczął czytać swoją pracę. Jasio zaczyna:
- Mój tatuś wpadł do studni w zeszłym tygodniu...
- O mój Boże, czy wszystko z nim w porządku? - zmartwiła się nauczycielka.
- Chyba już tak, bo wczoraj przestał krzyczeć o pomoc...