Przychodzi baba do lekarza, ten ją zbadał i mówi:
- Ma pani raka!
- O Boże! To co mam robić? Co mi pan zaleca?
- Niech pani robi okłady z błota!
- A to pomoże?
- Nie, ale może przyzwyczai się pani do ziemi...
- Ma pani raka!
- O Boże! To co mam robić? Co mi pan zaleca?
- Niech pani robi okłady z błota!
- A to pomoże?
- Nie, ale może przyzwyczai się pani do ziemi...
Oprowadza baca turystów po Tatrach, opowiada im o okolicy, pokazuje widoki. W końcu dodaje że Tatry mają dwa miliony lat i trzy miesiące. Turyci pytają skąd wie to tak dokładnie.
- A no panocku trzy miesiąc temu był tu taki naukowiec dochtór i mówił, że Tatry mają dwa miliony lat.
- A no panocku trzy miesiąc temu był tu taki naukowiec dochtór i mówił, że Tatry mają dwa miliony lat.
Przy łóżku umierającej żony siedzi mąż.
- Może coś ci potrzeba kochanie - pyta smutnym głosem.
- Chciałabym - odpowiada cichutko żona - żebyś mnie jeszcze raz przeleciał.
- Oj, taka słaba przecież jesteś, no ale jak bardzo chcesz...
I włazi do łóżka, robi co żona sobie zażyczyła a potem przytulony do niej zasypia ze zmęczenia. Budzi się po jakimś czasie, a żona w świetnej formie krząta się po kuchni przygotowując obiad. Facet zrywa się z pościeli i woła:
- Kochanie co się stało? Przecież taka chora byłaś?
- A to ten seks z tobą tak mi pomógł - informuje go z uśmiechem kobieta.
Facet siada ciężko na stołku i smutnieje.
- Co jest, nie cieszysz się że wyzdrowiałam?
- Nie o to chodzi - mówi mąż - tylko jakbym wiedział, że mam takie możliwości to babcię Zosię bym uratował i wujka Zdziśka.
- Może coś ci potrzeba kochanie - pyta smutnym głosem.
- Chciałabym - odpowiada cichutko żona - żebyś mnie jeszcze raz przeleciał.
- Oj, taka słaba przecież jesteś, no ale jak bardzo chcesz...
I włazi do łóżka, robi co żona sobie zażyczyła a potem przytulony do niej zasypia ze zmęczenia. Budzi się po jakimś czasie, a żona w świetnej formie krząta się po kuchni przygotowując obiad. Facet zrywa się z pościeli i woła:
- Kochanie co się stało? Przecież taka chora byłaś?
- A to ten seks z tobą tak mi pomógł - informuje go z uśmiechem kobieta.
Facet siada ciężko na stołku i smutnieje.
- Co jest, nie cieszysz się że wyzdrowiałam?
- Nie o to chodzi - mówi mąż - tylko jakbym wiedział, że mam takie możliwości to babcię Zosię bym uratował i wujka Zdziśka.
- Nasza nauczycielka mówi sama do siebie, czy wasza też?
- Nie, nasza myśli, że jej słuchamy!
- Nie, nasza myśli, że jej słuchamy!
Pewien biznesmen miał biznes.
Któregoś dnia przyszedł Jan - starał się o prace.
Biznesmen pyta:
- Dlaczego chce pan tu pracować? Co pana nakłoniło?
A Jan na to:
- Oj tato, nie wygłupiaj się
A sekretarka:
- Własnie, przyjmij naszego synka
Któregoś dnia przyszedł Jan - starał się o prace.
Biznesmen pyta:
- Dlaczego chce pan tu pracować? Co pana nakłoniło?
A Jan na to:
- Oj tato, nie wygłupiaj się
A sekretarka:
- Własnie, przyjmij naszego synka