Wchodzi staruszka do baru z papugą na ramieniu i mówi:
- Ten który zgadnie jakie mam zwierzę na ramieniu temu się oddam.
Na sali głucha cisza.
W końcu ktoś z końca sali odzywa się nieśmiało:
- Aligator.
- Tę odpowiedź mogę uznać - mówi babcia.
- Ten który zgadnie jakie mam zwierzę na ramieniu temu się oddam.
Na sali głucha cisza.
W końcu ktoś z końca sali odzywa się nieśmiało:
- Aligator.
- Tę odpowiedź mogę uznać - mówi babcia.
Ojciec przyłapuje młodzieńca całującego córkę.
- Pan całujesz moją córkę! Spodziewam się, że wiesz pan, co teraz powinien zrobić szanujący się mężczyzna?!
- Wiem doskonale, czekam tylko, aż zostawi nas pan wreszcie samych...
- Pan całujesz moją córkę! Spodziewam się, że wiesz pan, co teraz powinien zrobić szanujący się mężczyzna?!
- Wiem doskonale, czekam tylko, aż zostawi nas pan wreszcie samych...
- Wiesz, nasz sąsiad dwa miesiące temu ogłuchł!
- A jak to znosi jego żona?
- Jeszcze nie zauważyła...
- A jak to znosi jego żona?
- Jeszcze nie zauważyła...
- Panie sierżancie, przed pięciu dniami żona zniknęła mi z mieszkania.
- Dlaczego dopiero dziś pan to zgłasza?
- Nie wierzyłem szczęściu!
- Dlaczego dopiero dziś pan to zgłasza?
- Nie wierzyłem szczęściu!
Koszarowy zakład fryzjerski.
Na jednym z foteli fryzjer właśnie kończy golić porucznika.
- Pan porucznik życzy wodę kolońską?
- Eeee, nie, jak tak wonieję, to moja żona myśli, że byłem w burdelu.
Na to sierżant z sąsiedniego fotela:
- A ja owszem, poproszę, moja żona nie wie, jak w burdelu pachnie.
Na jednym z foteli fryzjer właśnie kończy golić porucznika.
- Pan porucznik życzy wodę kolońską?
- Eeee, nie, jak tak wonieję, to moja żona myśli, że byłem w burdelu.
Na to sierżant z sąsiedniego fotela:
- A ja owszem, poproszę, moja żona nie wie, jak w burdelu pachnie.