Profesor na sali wykładowej zwraca się do Józka:
- Fąfara, dlaczego śpisz podczas wykładu?
- Wcale nie śpię Panie profesorze.
- W takim razie powtórz moje ostatnie zdanie.
- "Fąfara, dlaczego śpisz podczas wykładu?"
- Fąfara, dlaczego śpisz podczas wykładu?
- Wcale nie śpię Panie profesorze.
- W takim razie powtórz moje ostatnie zdanie.
- "Fąfara, dlaczego śpisz podczas wykładu?"
Idzie niedźwiedź przez las i spotyka jeża który coś tam sobie podjada.
Niedźwiedź się pyta: Co jesz?
Jeż na to: Co niedźwiedź?
Niedźwiedź trochę zaskoczony pyta się: Co jesz jeżyku?
A jeż na to: Co niedźwiedź misiu?
Niedźwiedź się pyta: Co jesz?
Jeż na to: Co niedźwiedź?
Niedźwiedź trochę zaskoczony pyta się: Co jesz jeżyku?
A jeż na to: Co niedźwiedź misiu?
Idzie sobie chodnikiem jąkała i widzi na ulicy zdechłego konia. Wyjął komórkę i dzwoni na policję:
- Komisariat policji słucham
- Pppro-ooszę papana tututu na ulli-icy le-le-żży za-zabbii-iity kkoń
- A jaka to ulica?
- Mi-mi-mi
- Mickiewicza?
- Niee, mi-mi...
- Mikołaja?
- Niee!
- No to niechże pan zadzwoni za 10 minut jak pan będzie mógł to powiedzieć!
Jąkała dzwoni za 10 minut
- No i wie Pan już na jakiej ten koń leży ulicy?
- Noo na mi-mi-mi.
- Mickiewicza?
- Niee, mi-mi...
- Mikołaja?
- Niee!
- To proszę zadzwonić później
Facet zadzwonił za pół godziny:
- tten kkkooń leleży na ul-uliccy mi-mi
- Mickiewicza!?
- Taak! Prze-przenioosłłem sk-kukur-cz-czybybyka!
- Komisariat policji słucham
- Pppro-ooszę papana tututu na ulli-icy le-le-żży za-zabbii-iity kkoń
- A jaka to ulica?
- Mi-mi-mi
- Mickiewicza?
- Niee, mi-mi...
- Mikołaja?
- Niee!
- No to niechże pan zadzwoni za 10 minut jak pan będzie mógł to powiedzieć!
Jąkała dzwoni za 10 minut
- No i wie Pan już na jakiej ten koń leży ulicy?
- Noo na mi-mi-mi.
- Mickiewicza?
- Niee, mi-mi...
- Mikołaja?
- Niee!
- To proszę zadzwonić później
Facet zadzwonił za pół godziny:
- tten kkkooń leleży na ul-uliccy mi-mi
- Mickiewicza!?
- Taak! Prze-przenioosłłem sk-kukur-cz-czybybyka!
- Sierżancie Kowalski, w nagrodę za Waszą służbę, dostajecie awans z drogówki do śledczej - już nie będziecie marznąć w radiowozie.
- Ale panie komendancie, litości! Ale ja... Ja się jeszcze buduję...
- Ale panie komendancie, litości! Ale ja... Ja się jeszcze buduję...
Kowalskiemu podczas odbywania służby wojskowej umarł ojciec. Pułkownik nie wie, jak ma mu to powiedzieć, a więc powierza zadanie dowódcy, aby to zrobił w jak najbardziej delikatny sposób.
Dowódca zrobił zbiórkę.
- Baczność, spocznij. Wszyscy, którzy mają ojców wystąp! A Ty, Kowalski, gdzie się pchasz?
Dowódca zrobił zbiórkę.
- Baczność, spocznij. Wszyscy, którzy mają ojców wystąp! A Ty, Kowalski, gdzie się pchasz?