Jest gościu w ruskim szpitalu, przychodzi do niego pielęgniarka, a on mówi:
- Sjestra wy mieszajtie mnie jajca.
- Nie ma mowy.
Na drugi dzień:
- Sjestra wy mieszajtie mnie jajca.
- Nie ma mowy.
Na trzeci dzień:
- Sjestra wy mieszajtie mnie jajca.
- No dobrze.
No to robi mu loda. Kiedy kończy i wychodzi to gościu mówi:
- A ja chciał kogiel-mogiel.
- Sjestra wy mieszajtie mnie jajca.
- Nie ma mowy.
Na drugi dzień:
- Sjestra wy mieszajtie mnie jajca.
- Nie ma mowy.
Na trzeci dzień:
- Sjestra wy mieszajtie mnie jajca.
- No dobrze.
No to robi mu loda. Kiedy kończy i wychodzi to gościu mówi:
- A ja chciał kogiel-mogiel.
Rozmowa męża z żoną:
- Piwo się skończyło! Skoczysz do sklepu?
- Ale na zewnątrz jest lód, jeszcze się wywrócę!
- To kup w puszce, żeby się nie stłukło.
- Piwo się skończyło! Skoczysz do sklepu?
- Ale na zewnątrz jest lód, jeszcze się wywrócę!
- To kup w puszce, żeby się nie stłukło.
Kowalskiemu podczas odbywania służby wojskowej umarł ojciec. Pułkownik nie wie, jak ma mu to powiedzieć, a więc powierza zadanie dowódcy, aby to zrobił w jak najbardziej delikatny sposób.
Dowódca zrobił zbiórkę.
- Baczność, spocznij. Wszyscy, którzy mają ojców wystąp! A Ty, Kowalski, gdzie się pchasz?
Dowódca zrobił zbiórkę.
- Baczność, spocznij. Wszyscy, którzy mają ojców wystąp! A Ty, Kowalski, gdzie się pchasz?
Przychodzi mały Jaś do szkoły. Ma całą opuchniętą i czerwoną twarz. Pani pyta:
- Co się stało, Jasiu?
- Ooossss...
- No co się stało...
- Ooooosssssaaaaa...
- Co osa? Ugryzła cię?
- Nie, tato łopatą zabił!
- Co się stało, Jasiu?
- Ooossss...
- No co się stało...
- Ooooosssssaaaaa...
- Co osa? Ugryzła cię?
- Nie, tato łopatą zabił!