Młoda para przychodzi do urzędu stanu cywilnego. Urzędnik pyta:
- Czy jesteście należycie przygotowani do tak ważnego kroku?
- Oczywiście - odpowiada młody kandydat na żonkosia. - Mamy już piętnaście litrów wódki, trzydzieści pięć butelek wina i sześć litrów spirytusu.
- Czy jesteście należycie przygotowani do tak ważnego kroku?
- Oczywiście - odpowiada młody kandydat na żonkosia. - Mamy już piętnaście litrów wódki, trzydzieści pięć butelek wina i sześć litrów spirytusu.
-Jasiu, a gdzie twoje wypracowanie? - pyta
nauczycielka Jasia.
Jasiu odpowiada:
-Po drodze, jak szedłem do szkoły, zrobiłem
z niego samolot. I wie pani co? Porwali go terroryści!
nauczycielka Jasia.
Jasiu odpowiada:
-Po drodze, jak szedłem do szkoły, zrobiłem
z niego samolot. I wie pani co? Porwali go terroryści!
Pewnego dnia przed obrazem przedstawiającym Adama i Ewę spotkali się Niemiec, Francuz, Anglik i Meksykanin. Po kilku chwilach podziwiania obrazu, Niemiec mówi:
- Spójrzcie na ich doskonałą budowę, atletyczne ciało Adama i blond włosy Ewy. Oni musieli być Niemcami.
Francuz protestuje:
- Ależ skąd! Zwróćcie uwagę na erotyzm tej sytuacji, na ich nagie ciała. On taki męski, ona taka kobieca, z pewnością za chwilę obudzi się w nich pożądanie. To Francuzi.
Nie zgadza się z nim Anglik:
- Panowie, czy widzicie szlachetność ich gestów, ich arystokratyczną, dostojną postawę? To niewątpliwie Anglicy.
Po kilku chwilach milczenia odzywa się Meksykanin:
- Nie mają ubrań, nie mają butów, nie mają dachu nad głową. Do jedzenia mają ledwie jedno jabłuszko, ale nie protestują i wydaje im się, że są w raju. To Meksykanie.
- Spójrzcie na ich doskonałą budowę, atletyczne ciało Adama i blond włosy Ewy. Oni musieli być Niemcami.
Francuz protestuje:
- Ależ skąd! Zwróćcie uwagę na erotyzm tej sytuacji, na ich nagie ciała. On taki męski, ona taka kobieca, z pewnością za chwilę obudzi się w nich pożądanie. To Francuzi.
Nie zgadza się z nim Anglik:
- Panowie, czy widzicie szlachetność ich gestów, ich arystokratyczną, dostojną postawę? To niewątpliwie Anglicy.
Po kilku chwilach milczenia odzywa się Meksykanin:
- Nie mają ubrań, nie mają butów, nie mają dachu nad głową. Do jedzenia mają ledwie jedno jabłuszko, ale nie protestują i wydaje im się, że są w raju. To Meksykanie.
Ulubioną zagrywką Stalina było przechadzanie się po korytarzu i zadawanie pytania: "Towarzyszu! To wy jeszcze żyjecie?!"