Jedzie kierowca nową Beemką, a że auto dobre to jedzie 120... 160... nagle z za zakrętu wyłania się furmanka i rozpierdziuuuu... kierowca nie wyrobił! Wysiada z auta, patrzy - konie zmasakrowane, no to je dobił, żeby się nie męczyły. Podchodzi do bacy ze strzelbą w dłoni i pyta:
- Baco, jak z Wami?
Na to baca, przykrywając urwane obie nogi:
- Nawet mnie nie drasnęło!
- Baco, jak z Wami?
Na to baca, przykrywając urwane obie nogi:
- Nawet mnie nie drasnęło!
Wraca Jasiu do domu i mówi do ojca:
- U nas to dzisiaj się w szkole działo. Do męskiej toalety weszła dziewczyna.
- Ale Ty ją pogoniłeś?
- Całych pięć razy.
- U nas to dzisiaj się w szkole działo. Do męskiej toalety weszła dziewczyna.
- Ale Ty ją pogoniłeś?
- Całych pięć razy.
Pilot: Dzień dobry Bratysławo.
Wieża: Dzień dobry. Dla informacji - mówi Wiedeń.
Pilot: Wiedeń?
Wieża: Tak.
Pilot: Ale dlaczego, my chcieliśmy do Bratysławy.
Wieża: OK w takim razie przerwijcie lądowanie i skręćcie w lewo...
Wieża: Dzień dobry. Dla informacji - mówi Wiedeń.
Pilot: Wiedeń?
Wieża: Tak.
Pilot: Ale dlaczego, my chcieliśmy do Bratysławy.
Wieża: OK w takim razie przerwijcie lądowanie i skręćcie w lewo...