Przychodzi baba do lekarza:
- Bolało mnie, panie doktorze.
- A gdzie?
- Na dworcu głównym.
- Ale w którym miejscu?
- Na trzecim peronie.
- Bolało mnie, panie doktorze.
- A gdzie?
- Na dworcu głównym.
- Ale w którym miejscu?
- Na trzecim peronie.
Przychodzi klient do serwisu komputerowego, pokazuje urwaną tackę napędu CD-ROM i mówi do serwisanta:
- Proszę pana, chciałem zgłosić reklamację. Urwała mi się ta podkładka na kawę.
- Proszę pana, chciałem zgłosić reklamację. Urwała mi się ta podkładka na kawę.
Mężczyzna opowiada koledze:
- Mój lekarz uważa, że mam paranoję.
- Mówił Ci o tym?
- Nie.
- To skąd wiesz?
- Wiem i już!
- Mój lekarz uważa, że mam paranoję.
- Mówił Ci o tym?
- Nie.
- To skąd wiesz?
- Wiem i już!
Idzie turysta przez hale i zauważył, że baca pasie owce i pyta się bacy:
- Ile macie owiec baco?
A baca odpowiada:
- Nie wiem! Za każdym razem co chce ich policzyć zasypiam.
- Ile macie owiec baco?
A baca odpowiada:
- Nie wiem! Za każdym razem co chce ich policzyć zasypiam.
45-letnia mama tłumaczy 19-letniemu synowi, informatykowi:
- Ile razy mam Ci powtarzać, że ja Cię urodziłam, a nie ściągnęłam z Internetu!
- Ile razy mam Ci powtarzać, że ja Cię urodziłam, a nie ściągnęłam z Internetu!