Przychodzi blondynka do lekarza, a w ręce trzyma swój urwany palec. Lekarz się pyta:
- Co się Pani stało?
- Chciałam popełnić samobójstwo i strzeliłam....
- Strzeliła sobie Pani w palec? przerywa lekarz
- No co Pan? To było tak:
Najpierw chciałam strzelić w klatkę piersiowa, ale jak pomyślałam sobie ile wydałam na operacje biustu to zdecydowałam, że strzelę sobie w głowę, ale jak przypomniałam sobie ile kosztował mnie fryzjer to stwierdziłam, że strzelę sobie w ucho, ale nagle uświadomiłam sobie jaki nieznośny to spowoduje huk i zatkałam lufę palcem...
- Co się Pani stało?
- Chciałam popełnić samobójstwo i strzeliłam....
- Strzeliła sobie Pani w palec? przerywa lekarz
- No co Pan? To było tak:
Najpierw chciałam strzelić w klatkę piersiowa, ale jak pomyślałam sobie ile wydałam na operacje biustu to zdecydowałam, że strzelę sobie w głowę, ale jak przypomniałam sobie ile kosztował mnie fryzjer to stwierdziłam, że strzelę sobie w ucho, ale nagle uświadomiłam sobie jaki nieznośny to spowoduje huk i zatkałam lufę palcem...
Blondynka dzwoni do warsztatu samochodowego:
- Coś mi spod auta kapie, takie ciemne, gęste...
Mechanik:
- To olej.
- OK, no to oleję.
- Coś mi spod auta kapie, takie ciemne, gęste...
Mechanik:
- To olej.
- OK, no to oleję.
Dowódca uczy żołnierzy postępowania na placu boju:
- Pamiętajcie, w czasie ataku wroga nie wolno tracić głowy.
- Dlaczego?
- A na co nałożysz hełm, ofermo?
- Pamiętajcie, w czasie ataku wroga nie wolno tracić głowy.
- Dlaczego?
- A na co nałożysz hełm, ofermo?
Jasio mówi do mamy:
- Mamusiu, chciałbym Ci coś ofiarować pod choinkę...
- Nie trzeba, syneczku. Jeśli chcesz mi sprawić przyjemność, to popraw swoją jedynkę z matematyki.
- Za późno, mamusiu. Kupiłem Ci już perfumy.
- Mamusiu, chciałbym Ci coś ofiarować pod choinkę...
- Nie trzeba, syneczku. Jeśli chcesz mi sprawić przyjemność, to popraw swoją jedynkę z matematyki.
- Za późno, mamusiu. Kupiłem Ci już perfumy.