Na bank napadają bandyci i nakazują personelowi: Wszyscy na podłogę! Nie ruszać się! Urzędnicy położyli się na podłodze w milczeniu. Tylko stary kasjer szeptem zwrócił uwagę młodej koleżance:
- Niech się pani położy w jakiejś przyzwoitszej pozycji. To napad, a nie piknik w lesie!
     57
Przychodzi turysta do bacy na Polanie Chochołowskiej:
- Baco, macie tu wrzątek?
- Jest, ino zimny.
     47
- Jasiu znowu zgubiłeś klucze!
- Tak, ale tym razem przyczepiłem do nich karteczkę z adresem!
     69
Pacjent w szpitalu do pielęgniarki:
- Ale to lekarstwo niedobre. Obrzydliwość!
- To nie lekarstwo. To obiad.
     75
Pewna hrabina na Kaszubach trzymała na kominku złotą urnę w kształcie pudełka. W tej urnie miała prochy swojego męża, którego bardzo kochała. Często do małżonka zaglądała. Raz stwierdziła, że już wyjątkowo długo nie "odwiedzała" męża. Otworzyła urnę, a tam... urna była prawie pusta!
No więc hrabina pyta służącą:
- Wiesz, kto ruszał to srebrne pudełko?
A służąca na to, lekko zmieszana:
- Myślałam, że nie będzie pani żal. To była taka kiepska tabaka.
     -5
Mężczyzna wyszedł na spacer nad brzegiem jeziora.
Po chwili ujrzał blondynkę biegającą wzdłuż brzegu i powtarzającą:
- To niemożliwe! To niemożliwe!
Mężczyzna zainteresowany jej zachowaniem, zapytał jej o to, co się dzieje.
A ona na to:
- To niemożliwe, mój mąż zaledwie wczoraj nauczył się pływać, a dzisiaj nurkuje już prawie od godziny!
     -8