Idzie Masztalski z obita, sina buźką i taszczy duże walizki. Spotyka przyjaciela:
- Co Ci się stało Masztalski?
- Teściowa mnie pobiła.
- Jak by mnie tak teściowa pobiła to bym ja chyba poćwiartował!
- A ty myślisz, że co ja tu dźwigam w tych walizach?
- Co Ci się stało Masztalski?
- Teściowa mnie pobiła.
- Jak by mnie tak teściowa pobiła to bym ja chyba poćwiartował!
- A ty myślisz, że co ja tu dźwigam w tych walizach?
Chcę z listu do św. Mikołaja wykreślić kolejkę i wpisać rower - mówi Jaś do taty.
Już nie chcesz kolejki?
- Chcę, ale jedną już znalazłem w Twojej szafie.
Już nie chcesz kolejki?
- Chcę, ale jedną już znalazłem w Twojej szafie.
- Jaka jest najtrudniejsza pozycja w Kamasutrze?
- Najtrudniejsza jest "na posła", bo warunkiem jest brak kręgosłupa...
- Najtrudniejsza jest "na posła", bo warunkiem jest brak kręgosłupa...
Pewna żona miałą zawsze pięknie opisane potrawy w zamrażarce. Na karteczkach widniały nazwy takie jak "Mielone", "Schab", "Łopatka", "Stek", "Wołowina z warzywami" itp... Jednak ilekroć pytała męża co chce na obiad, nigdy nie prosił o żaden z rodzajów posiłków, które były w zamrażarce. Postanowiła więc zmienić sposób opisywania potraw, tak aby zawsze mieć to, co jej mąż będzie chciał na obiad. Od tego dnia na zamrożonych woreczkach pojawiły się karteczki, na których było napisane: "Cokolwiek", "Wszystko jedno", "Coś dobrego", "Nie wiem", "Bez znaczenia", "Coś do jedzenia".
Lekarz mówi do faceta po badaniach:
- Zostało Panu 10 życia.
- Ale dziesięć czego? Miesięcy, tygodni... - pyta zdenerwowany pacjent. Na to lekarz: 9,8,7,6...
- Zostało Panu 10 życia.
- Ale dziesięć czego? Miesięcy, tygodni... - pyta zdenerwowany pacjent. Na to lekarz: 9,8,7,6...