Okresowe badania lekarskie dla pracowników ZUS-u. Puszysta urzędniczka rozbiera się u lekarza i wyraźnie krępuje się swojej "troszkę rozpływającej się" figury.
- Naprawdę panie doktorze, ja prawie nie jadam, a mimo to tak mi się ostatnio przytyło, że aż mi wstyd.
Lekarz po osłuchaniu i opukaniu dość "dużej" klatki piersiowej mówi:
- Niech się pani nie stresuje. Nie jest tak tragicznie.
- Tak pan myśli? - pyta zalotnie uspokojona troszkę kobieta.
- Oczywiście - potwierdza lekarz i wyjmując szpatułkę mówi:
- A teraz proszę otworzyć szeroko usta i głośno powiedzieć "muuuuu".
- Naprawdę panie doktorze, ja prawie nie jadam, a mimo to tak mi się ostatnio przytyło, że aż mi wstyd.
Lekarz po osłuchaniu i opukaniu dość "dużej" klatki piersiowej mówi:
- Niech się pani nie stresuje. Nie jest tak tragicznie.
- Tak pan myśli? - pyta zalotnie uspokojona troszkę kobieta.
- Oczywiście - potwierdza lekarz i wyjmując szpatułkę mówi:
- A teraz proszę otworzyć szeroko usta i głośno powiedzieć "muuuuu".
Fąfara przychodzi do sąsiada i widzi laptopa. Zaciekawiony pyta:
- Gdzie ty kupiłeś tego laptopa?
- W sklepie internetowym .
- Aha. Na jakiej ulicy znajduje się ten sklep i czy jest jeszcze czynny?
- Gdzie ty kupiłeś tego laptopa?
- W sklepie internetowym .
- Aha. Na jakiej ulicy znajduje się ten sklep i czy jest jeszcze czynny?
Przedszkolak pyta kolegę:
- Co dostałeś na gwiazdkę?
- Trąbkę.
- Mówiłeś, że dostaniesz lepsze prezenty!
- To super prezent! Dzięki niej zarabiam codziennie złotówkę!
- W jaki sposób?
- Tata mi daje, żebym przestał trąbić!
- Co dostałeś na gwiazdkę?
- Trąbkę.
- Mówiłeś, że dostaniesz lepsze prezenty!
- To super prezent! Dzięki niej zarabiam codziennie złotówkę!
- W jaki sposób?
- Tata mi daje, żebym przestał trąbić!
Był sobie kowboj, który postanowił się ustatkować. Kupił sobie konia i się ożenił. Gdy wracał z żoną wozem do domu koń się potknął. Kowboj podszedł do niego, pokazał palec i powiedział "raz"...Jadą dalej, koń, biedaczysko znów się potknął. Kowboj podszedł do niego, pokazał dwa palce i powiedział "dwa"... Gdy ujechali spory kawałek koń znów się potknął. Kowboj tym razem pokazał mu trzy palce, powiedział "trzy" i go zastrzelił. Żona oburzona zaczęła na niego krzyczeć, że co on sobie wyobraża, mógł przecież nauczyć konia... Kowboj podszedł do niej, pokazał palec i powiedział "raz".
Wchodzi baca do sklepu i nie zamyka drzwi.
- Baco, drzwi w domu nie macie? - Krzyczy na niego sprzedawczyni.
- Mom, i taką cholerę jak wy, tyz mom.
- Baco, drzwi w domu nie macie? - Krzyczy na niego sprzedawczyni.
- Mom, i taką cholerę jak wy, tyz mom.