Do drzemiącego na kanapie, okrutnie skacowanego ojca, podchodzi mały Jasio.
- Tatku, o co chodzi w tym szóstym przykazaniu?
- Nie pieprz synku...
- O, dzięki, jednak dobrze kojarzyłem.
- Tatku, o co chodzi w tym szóstym przykazaniu?
- Nie pieprz synku...
- O, dzięki, jednak dobrze kojarzyłem.
- Tato - mówi Jasio do ojca - zabiłem dzisiaj 5 much, w tym trzech panów i dwie panie!
- A skąd wiesz które muchy to panie a którzy to panowie? - pyta zdumiony ojciec.
- Bo te dwie latały koło lustra, a te trzy koło butelki z wódką - odpowiada Jasio.
- A skąd wiesz które muchy to panie a którzy to panowie? - pyta zdumiony ojciec.
- Bo te dwie latały koło lustra, a te trzy koło butelki z wódką - odpowiada Jasio.
Wycieczka zwiedza piekło.
- Dlaczego Hitler stoi w łajnie po szyję, a Stalin tylko do pasa? - zaciekawił się jeden z turystów.
- Stalin wlazł na ramiona Lenina...
- Dlaczego Hitler stoi w łajnie po szyję, a Stalin tylko do pasa? - zaciekawił się jeden z turystów.
- Stalin wlazł na ramiona Lenina...
- Dlaczego wypisujesz do domu tego pacjenta spod ósemki? - pyta psychiatra psychiatry.
- Bo on już jest wyleczony! Wczoraj wyciągnął z basenu innego pacjenta który się topił!
- Tak, ale potem go powiesił żeby wysechł!
- Bo on już jest wyleczony! Wczoraj wyciągnął z basenu innego pacjenta który się topił!
- Tak, ale potem go powiesił żeby wysechł!
Do bacy wypasającego owieczki przyjeżdża człowiek w średnim wieku. Po wyjściu z samochodu pyta:
- Baco, co tu robicie? Wypasacie owce?
- Tak, panocku.
- A baco, jak wam powiem ile macie tych owiec dokładnie, to dacie mi taką jedną, do upieczenia?
- Dobrze, panocku, domy.
Przyjezdny wrócił do samochodu, wziął laptopa, telefon satelitarny, połączył się z siecią, ciągnął dane z satelity, przetworzył, popracował chwile nad programem, który mu to policzył i mówi:
- Baco, macie tu na tej łące 347 owieczek.
- Dobrze panocku. To wybierzcie sobie jedną.
Przybysz wybrał sobie jedną, ładną, białą. Baca mówi:
- Panocku, a jak ja wom powim, kim wy jesteście, to oddacie mi ją?
- Dobrze, oddam.
- No panocku, to wy jesteście konsultant Unii Europejskiej do spraw rolnictwa.
- A skąd to wiecie, baco!?
- Ano tak: jeździcie drogimi samochodami, pchacie się gdzie was nikt nie prosi, zabieracie biedniejszym od wos i nic wiecie o mojej pracy! Oddajcie mi mojego psa!
- Baco, co tu robicie? Wypasacie owce?
- Tak, panocku.
- A baco, jak wam powiem ile macie tych owiec dokładnie, to dacie mi taką jedną, do upieczenia?
- Dobrze, panocku, domy.
Przyjezdny wrócił do samochodu, wziął laptopa, telefon satelitarny, połączył się z siecią, ciągnął dane z satelity, przetworzył, popracował chwile nad programem, który mu to policzył i mówi:
- Baco, macie tu na tej łące 347 owieczek.
- Dobrze panocku. To wybierzcie sobie jedną.
Przybysz wybrał sobie jedną, ładną, białą. Baca mówi:
- Panocku, a jak ja wom powim, kim wy jesteście, to oddacie mi ją?
- Dobrze, oddam.
- No panocku, to wy jesteście konsultant Unii Europejskiej do spraw rolnictwa.
- A skąd to wiecie, baco!?
- Ano tak: jeździcie drogimi samochodami, pchacie się gdzie was nikt nie prosi, zabieracie biedniejszym od wos i nic wiecie o mojej pracy! Oddajcie mi mojego psa!