Pewna młoda kobieta przeprowadziwszy się na wieś postanowiła założyć małą hodowlę kur. Pyta więc sąsiada:
- Ile powinnam kupić niosek, żeby starczyło jaj dla całej rodziny?
- Niech pani kupi 15 niosek i jednego koguta - podpowiada sąsiad.
Po kilku dniach sąsiad przychodzi w odwiedziny do młodej gospodyni i widzi, że obok każdej z kupionych przez nią kur kręcą się koguty.
- Ile pani tych kogutów kupiła? - pyta zaskoczony.
- Tyle, ile kur - odpowiada kobieta.
- Po co? Wystarczyłby jeden, no może dwa.
Na to kobieta karcącym głosem:
- To pan tak myśli! Ale to jest typowo męski punkt widzenia.
- Ile powinnam kupić niosek, żeby starczyło jaj dla całej rodziny?
- Niech pani kupi 15 niosek i jednego koguta - podpowiada sąsiad.
Po kilku dniach sąsiad przychodzi w odwiedziny do młodej gospodyni i widzi, że obok każdej z kupionych przez nią kur kręcą się koguty.
- Ile pani tych kogutów kupiła? - pyta zaskoczony.
- Tyle, ile kur - odpowiada kobieta.
- Po co? Wystarczyłby jeden, no może dwa.
Na to kobieta karcącym głosem:
- To pan tak myśli! Ale to jest typowo męski punkt widzenia.
Facet podczas podróży samochodem poczuł, że chce mu się siu-siu. Przy drodze nie było żadnego parkingu i po dłuższym czasie gdy nacisk na ścianki pęcherza się zwiększał postanowił zatrzymać się przy drodze. Tak zrobił, wyszedł z samochodu i poszedł do lasu. Rozpiął rozporek i z ulgą zaczął siusiać. Po kilku chwilach mówi do swojego penisa "No widzisz kiedy ty chcesz to ja zawsze staję".
Przychodzi baba do lekarza z żabą na głowie.
- Panie doktorze coś mi się do głowy przylepiło!
A żaba na to:
- Panie doktorze coś mi się do tyłka przylepiło!
- Panie doktorze coś mi się do głowy przylepiło!
A żaba na to:
- Panie doktorze coś mi się do tyłka przylepiło!
Przychodzi baca do sklepu monopolowego z wiaderkiem. Stawia go na ladzie i mówi do sprzedawczyni:
- A tamto flasecka na pólce to co to?
- A to Whisky.
Baca podsuwa wiaderko:
- Loć!
Sprzedawczyni otworzyła butelkę i całą zawartość wlała do wiaderka.
- A tamto flasecka na półecce, to co?
- Brandy.
- Loć!
To sprzedawczyni nalała.
- A tamto flasecka tes mi sie uśmiecho, co to je?
- Rum.
- Tys loć!
To sprzedawczyni zawartość butelki wlała do wiaderka.
- A tera ile za to syćko zapłacić musze?
- 300$
- Wyloć!
- A tamto flasecka na pólce to co to?
- A to Whisky.
Baca podsuwa wiaderko:
- Loć!
Sprzedawczyni otworzyła butelkę i całą zawartość wlała do wiaderka.
- A tamto flasecka na półecce, to co?
- Brandy.
- Loć!
To sprzedawczyni nalała.
- A tamto flasecka tes mi sie uśmiecho, co to je?
- Rum.
- Tys loć!
To sprzedawczyni zawartość butelki wlała do wiaderka.
- A tera ile za to syćko zapłacić musze?
- 300$
- Wyloć!
Na egzaminie profesor zadaje pytania, ale student nie potrafi odpowiedzieć na żadne z nich. Zdenerwowany profesor w końcu pyta:
- A czym według Pana jest egzamin?
Student na to:
- Jest to rozmowa dwóch uczonych.
- A jak jeden z uczonych jest głupi?
- To drugi bierze indeks i idzie do domu.
- A czym według Pana jest egzamin?
Student na to:
- Jest to rozmowa dwóch uczonych.
- A jak jeden z uczonych jest głupi?
- To drugi bierze indeks i idzie do domu.