Kolega pewnego męża został wysłany przez tegoż do sąsiedniego pokoju po wódkę. Ten poszedł i zobaczył żonę tamtego z kimś w akcji ale zabrał wódkę, wraca i zmieszany mówi:
- Twoja żona... tam... z jakimś kolesiem...cię zdr...
- Ciiichooo! - mówi rogacz - to jego wódka!
- Twoja żona... tam... z jakimś kolesiem...cię zdr...
- Ciiichooo! - mówi rogacz - to jego wódka!
Pogrzeb. Tragarze niosą trumnę przekręconą na bok.
- Kogo chowają? - pyta przechodzeń.
- Teściową - odpowiada jeden z żałobników.
- A czemu trumna jest przekręcona na bok?
- Bo jak się ją przekręci na plecy, to zaczyna chrapać.
- Kogo chowają? - pyta przechodzeń.
- Teściową - odpowiada jeden z żałobników.
- A czemu trumna jest przekręcona na bok?
- Bo jak się ją przekręci na plecy, to zaczyna chrapać.
Studentka zdaje egzamin z botaniki. Profesor pyta o budowę łodygi. Studentka odpowiada:
- No więc tak - węzły, między węzłami te... no... - zacięła się i nie może sobie przypomnieć o kolankach.
Profesor próbuje ją naprowadzić:
- To może pytanie pomocnicze? Ma pani chłopaka, albo narzeczonego?
- No mam.
- Chodzicie do kina?
- No... tak, czasem.
- A kiedy siedzicie w kinie, to za co łapie panią chłopak?
- No... - dziewczyna lekko się rumieni.
- No to, co takiego jest jeszcze w tej łodydze?
- Aparaty szparkowe?
- No więc tak - węzły, między węzłami te... no... - zacięła się i nie może sobie przypomnieć o kolankach.
Profesor próbuje ją naprowadzić:
- To może pytanie pomocnicze? Ma pani chłopaka, albo narzeczonego?
- No mam.
- Chodzicie do kina?
- No... tak, czasem.
- A kiedy siedzicie w kinie, to za co łapie panią chłopak?
- No... - dziewczyna lekko się rumieni.
- No to, co takiego jest jeszcze w tej łodydze?
- Aparaty szparkowe?
Przyjechała z Ameryki kobitka do Francji i postanowiła zabawić się na całego. Wsiada do taxi i pyta gościa, gdzie jest najbardziej rozrywkowy lokal. Faceta mówi, że chętnie ją do takiego zabierze. Kobitka pyta, czy na pewno lokal jest najlepszy. Taksiarz odpowiada że wszystkie paryżanki tam jeżdżą.
W lokalu nic ciekawego. Bar, scena, parę koślawych stolików, ale w cholerę kobiet. Wszystkie siedzą sączą drinki i na coś czekają. Po paru godzinach kobitka znudzona jak diabli stwierdza że wychodzi, ale w tym momencie wychodzi na scenę prezenter i zapowiada numer który wykona Pepee. Wszystkie babki w klubie zrywają się na równe nogi i lecą pod scenę. Zaciekawiona kobitka też tam podchodzi. Na scenę wychodzi facio chudy, z podkrążonymi oczami z krzesełkiem w ręku. Rozlegają się oklaski i w ogóle jest głośno. Kobitka patrzy ponuro. Facio stawia krzesełko, wyciąga z kieszeni orzech włoski i kładzie go na krześle, następnie wyciąga ze spodni swój interes, przymierza nim do orzecha, a następnie wali w niego z całej siły. Orzech rozpryskuje się na drobne kawałki. Kobita jest zachwycona. Wraca do domu i opowiada o tym wszystkim znajomym.
Po 30 latach postanawia jeszcze raz ujrzeć tego typu numer. Jedzie do Francji, do klubu i czeka. Wychodzi prezenter i zapowiada Pepee. Kobieta zdziwiona. Czeka i widzi tego samego gościa, to samo krzesło, tylko w drugim ręku orzech kokosowy. Kobitka w szoku. Pepee robi ten sam numer z kokosem i idzie za kulisy. A ona nie wytrzymuje, kupuje kwiaty, flachę i leci za kulisy. Spotyka się z Pepee i pyta:
- Jak pan to zrobi? 30 lat temu byłam i pan rozbijał orzechy włoskie, a teraz kokos? Ile to lat pan trenował? Jak pan to robi? - pytań nie było końca.
Na to Pepee odpowiada:
- Kochana, już nie te oczy...
W lokalu nic ciekawego. Bar, scena, parę koślawych stolików, ale w cholerę kobiet. Wszystkie siedzą sączą drinki i na coś czekają. Po paru godzinach kobitka znudzona jak diabli stwierdza że wychodzi, ale w tym momencie wychodzi na scenę prezenter i zapowiada numer który wykona Pepee. Wszystkie babki w klubie zrywają się na równe nogi i lecą pod scenę. Zaciekawiona kobitka też tam podchodzi. Na scenę wychodzi facio chudy, z podkrążonymi oczami z krzesełkiem w ręku. Rozlegają się oklaski i w ogóle jest głośno. Kobitka patrzy ponuro. Facio stawia krzesełko, wyciąga z kieszeni orzech włoski i kładzie go na krześle, następnie wyciąga ze spodni swój interes, przymierza nim do orzecha, a następnie wali w niego z całej siły. Orzech rozpryskuje się na drobne kawałki. Kobita jest zachwycona. Wraca do domu i opowiada o tym wszystkim znajomym.
Po 30 latach postanawia jeszcze raz ujrzeć tego typu numer. Jedzie do Francji, do klubu i czeka. Wychodzi prezenter i zapowiada Pepee. Kobieta zdziwiona. Czeka i widzi tego samego gościa, to samo krzesło, tylko w drugim ręku orzech kokosowy. Kobitka w szoku. Pepee robi ten sam numer z kokosem i idzie za kulisy. A ona nie wytrzymuje, kupuje kwiaty, flachę i leci za kulisy. Spotyka się z Pepee i pyta:
- Jak pan to zrobi? 30 lat temu byłam i pan rozbijał orzechy włoskie, a teraz kokos? Ile to lat pan trenował? Jak pan to robi? - pytań nie było końca.
Na to Pepee odpowiada:
- Kochana, już nie te oczy...